Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

Powiększony węzeł chłonny
Hej. Mam nadzieje ze ktos mi pomoze. Jestem w 3 miesiacu ciazy. Moj organizm
jest troszke przemeczony i lapie wszystkie przeziebienia i infekcje. Jakies 2
tygodnie temu zaczelo mnie bolec prawe ucho. Boli do dzisiaj aczkolweiek
teraz zobaczylam ze za tym uchem mam powiekszony wezel chlonny. Nie jestjuz
taki malutki. Co robic? Co to moze byc? Boje sie ze...



jestem na takim forum pierwszy raz dlatego jesli isze cos nie tak z
gory przepraszam ... mianowicie mam problem ... a w zasadzie moja
dziewczyna :( którą bardzo kocham. wszystko zaczeło sie od wizyty u
ginekologa w celu przypisania jej tabletek antykoncepcyjnych . miala
ona bardzo nieregularny okres i bardzo obfity dlatego przed
przepisaniem tabletek lekarz w raazie czego dał skierowanie na
podstawowe badania . okazalo sie ze ma anemie :( zalamalo mnie to
jednak nie zdziwilo ... b.obfita miesiaczka stres i 12 godzinny
wymiar pracy :( (dodam ze na poczatku była zmuszona tyle pracowac by
sie utrzymac i olacic szkole - teraz od kad jestesmy razem pomagam
jej finansowo by tyle nie pracowala) a do tego bardzo skromne i
niskokaloryczne jedzenie ... brak zelaza przemeczenie i ta
miesiaczka a do tego zdarzały sie zawroty głowy... ostatnio bardzo
osłabiły jej sie włosy ... są słabe i wyoadają bardziej niż chyba
powinny ... :( lekarz mówi ze to z wyniku anemi ... teraz dostała
skierowanie na hematologie :( dodam jeszcze ze w miedzy czasie
zauwazyła pod pachą na wężłach chłonnych grudke która ją bolała
przy dotyku - bylismy u lekarza i stwierdził ze jest wielkosci
grochu i ze moze być to początkiem jakiegos zapalenia lub
zakazenia ... za miesiac beda badania ale mnie strach i obawa
paralizuja :(:(:( nie wiemy czego sie spodziewac ... kolezanki
nastraszyły ją ze moze to być białaczka ... objawy są spójne
aczkolwiek mamy nadzieje ze to cos innego mniej groznego moze to
tylko spowodowane jest tym stresem złym odzywianiem sie i
miesiaczką ? staram sie patrzec pozytywnie pocieszam ją ... na
badania i tak pojdziemy ale do tego jeszcze troszke czasu a ona
płacze mi z obawy o najgorsze a ja sam pryznam sie iz nie okazuje
niepokoju by sie nie martwiła ale w środku jestem w wiekszym strachu
niz ona :( nie wiem co o tym wszystkim myslex :( pomozcie ...
prosze ... co to moze byc ? co robic ...



skierowanie na hematologie :(
jestem na takim forum pierwszy raz dlatego jesli isze cos nie tak z
gory przepraszam ... mianowicie mam problem ... a w zasadzie moja
dziewczyna którą bardzo kocham. wszystko zaczeło sie od wizyty u
ginekologa w celu przypisania jej tabletek antykoncepcyjnych . miala
ona bardzo nieregularny okres i bardzo obfity dlatego przed
przepisaniem tabletek lekarz w raazie czego dał skierowanie na
podstawowe badania . okazalo sie ze ma anemie zalamalo mnie to
jednak nie zdziwilo ... b.obfita miesiaczka stres i 12 godzinny
wymiar pracy (dodam ze na poczatku była zmuszona tyle pracowac by
sie utrzymac i olacic szkole - teraz od kad jestesmy razem pomagam
jej finansowo by tyle nie pracowala) a do tego bardzo skromne i
niskokaloryczne jedzenie ... brak zelaza przemeczenie i ta
miesiaczka a do tego zdarzały sie zawroty głowy... ostatnio bardzo
osłabiły jej sie włosy ... są słabe i wyoadają bardziej niż chyba
powinny ... lekarz mówi ze to z wyniku anemi ... teraz dostała
skierowanie na hematologie dodam jeszcze ze w miedzy czasie
zauwazyła pod pachą na wężłach chłonnych grudke która ją bolała
przy dotyku - bylismy u lekarza i stwierdził ze jest wielkosci
grochu i ze moze być to początkiem jakiegos zapalenia lub
zakazenia ... za miesiac beda badania ale mnie strach i obawa
paralizuja nie wiemy czego sie spodziewac ... kolezanki
nastraszyły ją ze moze to być białaczka ... objawy są spójne
aczkolwiek mamy nadzieje ze to cos innego mniej groznego moze to
tylko spowodowane jest tym stresem złym odzywianiem sie i
miesiaczką ? staram sie patrzec pozytywnie pocieszam ją ... na
badania i tak pojdziemy ale do tego jeszcze troszke czasu a ona
płacze mi z obawy o najgorsze a ja sam pryznam sie iz nie okazuje
niepokoju by sie nie martwiła ale w środku jestem w wiekszym strachu
niz ona nie wiem co o tym wszystkim myslex pomozcie ...
prosze ... co to moze byc ? co robic ...




Pojawilam sie znow.Jaka to radosc wiedziec,ze sie jest leczonym i
miec nadzieje na wyleczenie.Dziekuje wszystkim forumowiczom za
wsparcie i pani dr. Beacie,ze sie podjela tego trudnego
zadania.Tutaj zginelabym marnie w czelusciach borelko-chlamydii.
Rozne rzeczy dzialy sie w miedzyczasie.Rozwolnienie trwalo ponad
miesiac,ale sie uspokoilo.Wyniki tarczycy,ktorej nie mam od 6 lat
tez sie zmienialy,serce kolatalo i kolacze,ale mozna to zniesc,stan
ciaglego przemeczenia i sennosci jeszcze sie utrzymuje.Bole i
dretwienie rak od lokci po czubki palcow nie ustapily.Lekarze tu
stwierdzili podraznienie nerwow i wlepili mi szyne.Wiem,ze to
borelka,ale najwaz niejsze,ze dali zwolnienie,bo w tym stanie ciezko
byloby mi pracowac z moimi staruszkami.Pieczenie w roznych czesciach
ciala raz pojawia sie raz ustepuje.Czasen silne bole glowy,ale
krotkie,mdlosci tez krotko trwajace,raz jeden dusilam sie lykajac
wode,ale trwalo to tez bardzo krotko,spazmatyczne bole
podbrzusza,ktore mialam wczesniej czesto teraz pojawily sie po
miesiacu,Stawy malych palcow u rak i nadgarstki oraz kolana niestety
dokuczaja prawie codziennie z mniejszym lub wiekszym
nasileniem.Czasem odczuwam,jakby mi ktos zebra sciskal jakimis
obcegami.Niestety mimo doety i lekow przeciwgrzybicznych ciagle
walcze z grzybkiem.Zatoki bola prawie codziennie i leci z nich
przejrzysty sluz raz mniej raz wiecej.Czasem piecze skora
twarzy.Kregoslup tez sie odzywa w roznych miejscach.Chwilami jestem
taka odretwiala,ze nie wien,jak sie ruszac.Dymki,plamki i kropeczki
fruwajace przed oczyma,jakby sie zmniejszyly i moje guzki na wezlach
chlonnych rowniez.Stwierdzilam tez,ze odczuwam czesto glod.Musze
wtedy natychmiast cos zjesc,bo mam wrazenie,jakby mi cukier spadal i
robi mi sie niedobrze.Bola czasem dziasla,czasem zeby,ale wiem od
czego i nie panikuje.Skontrolowalam u stomatologa i nie jest
zle.Czasem pobolewaja slinianki.To tyle nowostek.Zestaw antybiotykow
mam w dalszym ciagu ten sam.Wiem ,ze bedzie dobrze.Nabralam
optymizmu,chociaz chwilami wyzywam sama siebie,jak bole mocniej
przycisna.
Bylam zrobic wyniki krwi u mojej domowej,bo wypadalo.Wszystko w
porzadku.Tyle,ze moja domowa przerazila sie dawkami lekow i
chciala,zebym je natychmiast odstawila i dziwila sie ze jeszcze
stoje.Stwierdzila,ze po 3 tygodniach leczenia juz jest wszystko
zalatwione.Ja juz nie komentowalam,bo to nie ma sensu i tak nie
zrozumie i nie chce miec wiedzy.Oporna i odporna na
wszystko.Naturalnie nie zastosowalam sie do jej zalecenia,ale tez
jej o tym nie poinformuje,bo odmowi wszystkiego.
Pozdrawiam wszystkich.Jola



Czy to chłonniak? Proszę o pomoc....!!!!
Witam,

Mam następujące objawy, które mnie niepokoją:
-powiększone dwa węzły chłonne podżuchwowe, z tym, że z jednej strony węzełek
jest malutki, a drugiej troszkę większy i jak go dotykam to boli trochę
(wyczuwałam go już z pół roku temu ale wtedy to mnie porządnie bolał), drugi
raz wyczułam go około 3 tyg temu tuż przed zapaleniem gardła
-2 tygodnie temu miałam zapalenie gardała, myślałam, że to angina bo miałam
strasznie czerwone gardlo i nie mogłam przełykać śliny, przy okazji włąsnie
bolał mnie ten węzeł pod żuchwą
-otrzymałam antybiotyk na to gardło na 7 dni, oczywiscie jak to ja bralam go
tylko 3 dni, ęzły podżuchwowe zmniejszyły się, (lewy praktycznie znikł, prawy
jest mniejszy i już nie boli), ból gardła przeszedł, ale ten jeden węzeł
podżuchowowy nadal jest (choć mniejszy)
-nie mam gorączki (no może miałam jeden dzień jak miałam to zapalenie gardla),
nie mam nocnych potów, nie czuję przemęczenia jakiegoś niepokojącego
-nadal czasem drapie mnie gardło
-ale to co dla mnie jest nagorsze to to, że powiększył mi się teraz ten węzeł
chłonny szyjny (nie ma żadnej kulki, po prstu czuje, że jest z lewej strony
troszkę spuchnięta szyja) normlanie nie ejst to widoczne, sama poczułam, że
jakoś coś mi tam rośnie...no i podotykałam się i wykryłam powiększony węzeł
(mam go od 2 dni)

Reasumując: węzeł chłonny pod żuchwą który zmniejszył się po antybiotyku ale
nadal jest i już tak nie boli oraz pojawił się węzeł chłonny szyjny lekko
POWIększony....Przypominam, że przerwałam kurację antybiotykową po 3 dniach
zamiast po 7.

Jestem spanikowana. Naczytałam się w internecie i po proastu płaczę codziennie
a boję się iść do lekarza bo jestem bardzo szczęsliwie zakochana i boję się,
że to się zmieni. Dobrze chociaż że nie czuję gorączki i nie mam tych potów bo
już w ogóle bym oszalała. Od tygodnia zamierzam iść do lekarza i nie mogę:(
nie potrafię:( zbyt się boję:(

POMÓŻCIE.
Czy wg Was to chlonniak?



Chłoniak? Ziarnica? Pomóżcie !!! Proszę.
Witam,

Mam następujące objawy, które mnie niepokoją:
-powiększone dwa węzły chłonne podżuchwowe, z tym, że z jednej strony węzełek
jest malutki, a drugiej troszkę większy i jak go dotykam to boli trochę
(wyczuwałam go już z pół roku temu ale wtedy to mnie porządnie bolał), drugi
raz wyczułam go około 3 tyg temu tuż przed zapaleniem gardła
-2 tygodnie temu miałam zapalenie gardała, myślałam, że to angina bo miałam
strasznie czerwone gardlo i nie mogłam przełykać śliny, przy okazji włąsnie
bolał mnie ten węzeł pod żuchwą
-otrzymałam antybiotyk na to gardło na 7 dni, oczywiscie jak to ja bralam go
tylko 3 dni, ęzły podżuchwowe zmniejszyły się, (lewy praktycznie znikł, prawy
jest mniejszy i już nie boli), ból gardła przeszedł, ale ten jeden węzeł
podżuchowowy nadal jest (choć mniejszy)
-nie mam gorączki (no może miałam jeden dzień jak miałam to zapalenie gardla),
nie mam nocnych potów, nie czuję przemęczenia jakiegoś niepokojącego
-nadal czasem drapie mnie gardło
-ale to co dla mnie jest nagorsze to to, że powiększył mi się teraz ten węzeł
chłonny szyjny (nie ma żadnej kulki, po prstu czuje, że jest z lewej strony
troszkę spuchnięta szyja) normlanie nie ejst to widoczne, sama poczułam, że
jakoś coś mi tam rośnie...no i podotykałam się i wykryłam powiększony węzeł
(mam go od 2 dni)

Reasumując: węzeł chłonny pod żuchwą który zmniejszył się po antybiotyku ale
nadal jest i już tak nie boli oraz pojawił się węzeł chłonny szyjny lekko
POWIększony....Przypominam, że przerwałam kurację antybiotykową po 3 dniach
zamiast po 7.

Jestem spanikowana. Naczytałam się w internecie i po proastu płaczę codziennie
a boję się iść do lekarza bo jestem bardzo szczęsliwie zakochana i boję się,
że to się zmieni. Dobrze chociaż że nie czuję gorączki i nie mam tych potów bo
już w ogóle bym oszalała. Od tygodnia zamierzam iść do lekarza i nie mogę:(
nie potrafię:( zbyt się boję:(

POMÓŻCIE.
Czy wg Was to chlonniak?



kiedys cos takiego samego mi sie zrobilo i nawet bolało , lekarz mi powiedział
ze to wezły chlonne i samo zniklo po jakims czasie , ale jak sie martwisz idz
do internisty i nie martw sie to nic złego moze byc od przemeczenia, lub
lekkiego przeziebienia



Witam,

Prosze o przeczytanie mojego posta i probe odpowiedzi na postawione
ponizej pytania. Wiem, ze pewnie i tak bede musial udac sie do leakrza,
ale zanim to zrobie, chcialbym dowiedziec sie paru rzeczy ;-)

Postaram sie przedstawic problem w miare dokladnie, aby bylo latwiej
cokolwiek na ten temat powiedziec...

Wraz z poczatkiem wrzesnia dosc radykalnie zmienilem tryb zycia.
Wczesniej duzo sie ruszalem (trenuje kolarstwo, treningi 5-6 razy w
tygodniu, bez wzgledu na pore roku i pogode) i duzo czasu spedzalem na
swiezym powietrzu. W zwiazku z tym, ze od wrzesnia zaczelo mi brakowac
czasu (praca + koniecznosc przyspieszenia tempa pisania pracy
dyplomowej), zrezygnowalem z koncowki sezonu i przerwalem treningi.
Zaczalem z kolei duzo czasu spedzac przed komputerem. Przez caly
wrzesien sporadycznie wychodzilem z domu, chcac za wszelka cene zrobic
przez ten czas jak najwiecej. Efekt byl taki, ze pod koniec wrzesnia
bylem juz tak zmeczony psychicznie, ze niedobrze mi sie robilo na widok
komputera ;-) No i jak na zlosc przypetalo sie porazenie VII nerwu
czaszkowego. Przyczyna to podobno wirus/przewianie. Zakladajac, ze bylem
przemeczony i prawdopodobnie organizm nie byl tak odporny jak zwykle,
bylem w stanie to zrozumiec. 10 dni zastrzykow (cocarboxylasum +
witamina b12), kolejne 10 dni Nivalin, a w miedzy czasie 10 razy
fizykoterapia (elektrostymulacja + laser). Po 3 tygodniach po efektach
porazenia nie bylo sladu. Ale w trakcie brania Nivalinu zauwazylem
powiekszenie wezlow chlonnych (szyjnych po lewej stronie i pachwinowych
po obu stronach). Jezeli chodzi o wezel szyjny, to nie wzbudzil on
mojego podejrzenia, poniewaz odkad pamietam powiekszal mi sie on przy
byle infekcji, a potem z powrotem sie pomniejszal. Tzn. jak bylem
zdrowy, to wezel po lewej stronie byl bardzo slabo wyczuwalny (w
przeciwienstwie do prawego, ktorego nigdy nie czulem), a podczas
infekcji nieznacznie sie powiekszal, ale caly czas jego rozmiar nie
przekraczal rozmiaru ziarnka grochu. Natomiast jezeli chodzi o wezly
pachwinowe, to wydaje mi sie, ze wczesniej nigdy mi sie nie powiekszaly,
choc pewien byc nie moge, bo nie zwracalem na to uwagi. Tym razem moja
uwage zwrocilo takie jakby "uwieranie" w pachwinach podczas chodzenia -
tak jakbym mial minimalnie naciagniete miesnie/wiezadla w tamtych
okolicach. Ciezko to okreslic inaczej. W kazdym badz razie podczas
kapieli zauwazylem, ze pod skora mozna wyczuc male guzki (zakladam, ze
to wezly chlonne). Nie sa one duze (wielkosc ziarnka grochu mniej
wiecej), ale jednak mnie zaniepokoily. Byc moze zawsze byly tej
wielkosci, tylko ze nie zwrocilem na nie uwagi. Z tego co wyczytalem, to
ich wielkosc miesci sie w granicach normy, ale jednak wydaje mi sie, ze
musialy sie minimalnie powiekszyc, skoro wczesniej ich nie zauwazalem, a
teraz tak. Tak sie zastanawiam, ze to moze od tych zastrzykow, ale
skonczylem je brac tydzien temu, a wezly sie nie zmniejszaja.

Dodatkowo zauwazylem, ze od jakiegos miesiaca co jakis czas (~co
tydzien) probuje mnie "wziac" jakies przeziebienie. Niby nie mam jeszcze
zadnych objawow przeziebienia, ale czuje sie tak, jakbym mial na drugi
dzien sie rozlozyc. A jednak ani razu sie nie rozlozylem - nie mialem
ani goraczki, ani kataru, ani bolu gardla, nic. Po prostu co jakis czas
pojawia sie takie uczucie, ze cos mnie probuje rozlozyc, a potem
cisza... Nie byloby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, ze ja normalnie
nie choruje. Grypy nie mialem kilkanascie lat, a przeziebiam sie gora
raz do roku. Byc moze to przez pogode, spadek odpornosci, przemeczenie,
codzienne wizyty w przychodni przez 3 tygodnie, itd.

Poza tym zadnych innych niepokojacych objawow nie mam i ogolnie czuje
sie dobrze.

Ostatnie badania (morfologia, OB, mocz, USG jamy brzusznej) robilem na
poczatku tego roku i wszystko bylo ok.

W zwiazku z tym mam kilka pytan:

1) Czy to mozliwe, zeby powiekszenie wezlow chlonnych bylo skutkiem
zastrzykow, ktore dostawalem? A jezeli tak, to po jakim czasie od
zaprzestania przyjmowania zastrzykow wezly chlonne powinny sie z
powrotem zmniejszyc?

2) Co mam zrobic w takiej sytuacji - isc do lekarza teraz, poczekac
jeszcze pare dni i isc wtedy czy w ogole sobie darowac? W sumie nic
powaznego sie nie dzieje, ale nadal nie wiem, czy powiekszone wezly
chlonne sa skutkiem spadku odpornosci i wzmozonym atakiem bakterii czy
moze wrecz przeciwnie - sa przyczyna jakiejsc innej choroby...

Troche sie rozpisalem jak na pierwszego posta na tej grupie... Mam
nadzieje, ze ktos doczytal do konca i sprobuje mi odpowiedziec na moje
pytania ;-)

Bede wdzieczny za wszelkie sugestie, uwagi, rady, itd.

Pozdrawiam!



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)