Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

U nas najpierw msza. Nawet połowy uczniów nie było. Chyba tylko Ci, którzy mieli do odebrania nagrody... Po mszy przemówienie dyrektora i trochę statystyki z całego roku. Następnie zostały wręczone nagrody, po czym przeszliśmy do szkoły i rozeszliśmy się do sal. Po dosyć długim spotkaniu z wychowawczynią i moim krótkim przemówieniu (głos mi drżał jak nigdy patrząc jak niektórzy płaczą, razem z wychowawczynią Oo") wręczaliśmy kwiaty wszystkim nauczycielom, którzy uczyli nas przez te 3 lata. Na koniec odebraliśmy dokumenty z sekretariatu i... tak skończyła się moja przygoda z gimnazjum.




U nas najpierw msza. Nawet połowy uczniów nie było. Chyba tylko Ci, którzy mieli do odebrania nagrody... Po mszy przemówienie dyrektora i trochę statystyki z całego roku. Następnie zostały wręczone nagrody, po czym przeszliśmy do szkoły i rozeszliśmy się do sal. Po dosyć długim spotkaniu z wychowawczynią i moim krótkim przemówieniu (głos mi drżał jak nigdy patrząc jak niektórzy płaczą, razem z wychowawczynią Oo") wręczaliśmy kwiaty wszystkim nauczycielom, którzy uczyli nas przez te 3 lata. Na koniec odebraliśmy dokumenty z sekretariatu i... tak skończyła się moja przygoda z gimnazjum.
nie chcę mi się wierzyć, że to tak 'pyk' i koniec, oddałabym wszystko, żeby być tam jeszcze chociaż rok.
Mszy nie było, mieliśmy w czwartek, było okropnie.




U nas najpierw msza. Nawet połowy uczniów nie było. Chyba tylko Ci, którzy mieli do odebrania nagrody... Po mszy przemówienie dyrektora i trochę statystyki z całego roku. Następnie zostały wręczone nagrody, po czym przeszliśmy do szkoły i rozeszliśmy się do sal. Po dosyć długim spotkaniu z wychowawczynią i moim krótkim przemówieniu (głos mi drżał jak nigdy patrząc jak niektórzy płaczą, razem z wychowawczynią Oo") wręczaliśmy kwiaty wszystkim nauczycielom, którzy uczyli nas przez te 3 lata. Na koniec odebraliśmy dokumenty z sekretariatu i... tak skończyła się moja przygoda z gimnazjum.
nie chcę mi się wierzyć, że to tak 'pyk' i koniec, oddałabym wszystko, żeby być tam jeszcze chociaż rok.
Większość z nas zostaje w szkole (bo mamy też lo), więc na dobrą sprawę jesteśmy jeszcze ze sobą kolejne trzy lata. Oczywiście łzy na zakończeniu sie polały, ale szybko nam przeszło. Widzimy sie znow we wrześniu. ;)



Szkoła, szkoła, szkoła… Cóż… niby nowy etap w życiu, prawda? W końcu to gimnazjum, taak? Czyli praktycznie największa porażka systemu edukacyjnego. No cóż… Trzeba skupić się na przetrwaniu… Kilku nauczycieli starej daty, wychowawczyni-polonistka. Początek, tradycyjnie. Msza święta, spędzona poza kościołem z powodu własnych ideologii. Później rozpoczęcie, przemówienie dyrektora i dyrektor… Wyjątkowo na dworze. Dodajmy do tego długie wiersze o bólu, jestem patriotą, składam szanuję i hołd tym którzy zginęli podczas II wojny światowej za nasza ojczyznę jednak… Mogliby opowiedzieć normalniej, nie wyznaczyć uczniów którzy nauczą się czegoś i powiedzą bo to było… Dosyć żałosne, nie związane nawet za wiele z samymi tamtymi wydarzeniami. Później spotkanie, krótkie zapoznanie z wychowawcą, dowiedzenie się iż prawie cały tydzień 7 godzin no i… Do domu. Cóóóż. Towarzyszu Darmor! Do roboty! Musisz wytrwać i dać z siebie wszystko! Nie chcesz siedzieć w jednej miejscowości całe życie, zapracuj sobie na ciekawsze liceum! A więc… Do roboty i wytrwać jakoś trza, zobaczymy jak to będzie.



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)