Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

Morfologie miałem robiona już kilka razy i wszystko jest ok.
Oczywiście mówię o podstawowych badaniach.
Zmiana lekarza rodzinnego na razie nie wchodzi w grę bo to przychodnia studencka
do tego mam ją w tym samym budynku w którym mieszkam.
Zobaczymy co powie diabetolog jak będę miał wizytę, tylko to znowu w maju
a rejestrowałem się na początku stycznia .
Może w mojej przychodni trafię na druga lekarkę to wtedy zapytam jej,
to jakaś nowa i może ona spojrzy na temat inaczej.
Pozdrawiam
Raz poszłam właśnie do przychodni pierwszej z brzegu, czyt. na moim osiedlu, i lekarka mi powiedziała, że studenci powinni korzystać ze studenckich przychodni, a jak chodzą do takich zwyczajnych, w których nie mają kart i nie w miejscu zameldowania, to muszą płacić za wizytę... Coś mi nie zagrało, ale cóż. I nie raczyła mnie poinformować, gdzie są w Poznaniu przychodnie studenckie ;/
Sama miałam z tym masę problemów więc napiszę, czego się dowiedziałam, może to komuś pomoże.
Otóż student, tzn dziecko do lat 26, uczące się jest zgłoszone do ubezpieczenia rodzica (obojętnie którego) w zakładzie pracy. Nie wiąże się to z żadnymi dodatkowymi opłatami. Jeśli rodzic jest emerytem to wtedy również może zgłosić dziecko na swoją legitymację, jeśli natomiast rodzice nie pracują to się to jakoś zgłasza w urzędzie pracy i tak czy siak ubezpieczenie jest.
W innych przypadkach nie pamiętam, jak to dokładnie jest ale wynika z tego, że nie ma możliwości, żeby student do 26 roku życia nie był ubezpieczony. Tyle, że wszystko tak naprawdę zależy od upierdliwości recepcjonistów w przychodni. Mogą Cię przyjąć na samą legitymację studencką, bo jak już napisałam nie ma możliwości, żebyś nie był ubezpieczony, mogą jednorazowo chcieć jakieś zaświadczenie z ZUS'u, że masz opłacone składki albo mogą żądać co miesiąc potwierdzenia wpłaty składek (nawet w przypadku, kiedy Twój rodzic jest emerytem i składek nie musi płacić, ale zawsze może się odmłodzić i przestać być emerytem, nie?).
Czasem (o dziwo!) udaje się wytłumaczyć Pani recepcjonistce, że będąc studentem jesteś ubezpieczony bo nie ma innej możliwości więc radzę próbować. Zwykle jednak się kończy na tym, że trzeba przynieść ten papierek z ZUS'u bo bez niego nic nie załatwisz.
Życzę duuuużo cierpliwości.
Na stronie głównej politechniki jest lista przychodni , do których możesz się udać. Najbardziej znana jest przychodnia typowo studencka na Placu Katedralnym
http://www.pwr.wroc.pl/14827.xml
Szpital Studencki ZOZ dla Szkół Wyższych
adres: 80-219 Gdańsk, al. Zwycięstwa 30 [obok Wydziału Chemii PG]
tel: 58 347-29-15 fax: 58 347-29-14
e-mail: zoz@pg.gda.pl
www.akademicki.gda.pl
Nie wiem jak jest z rejestracją etc. mieszkam za blisko swojej przychodni, więc nie korzystam z tej studenckiej
Zakład Opieki Zdrowotnej dla Szkół Wyższych (chociaż nie jestem Szkołą Wyższą) słyszałem, że jest ok'i . Pytanie, jakie mnie nurtuje to co ja muszę zrobić by mnie tam przyjeli? Słyszałem że kiedyś wydawano jakieś studenckie książeczki zdrowia - ja nie mam nic takiego. Z jakimi dokumentami i gdzie mam przyjść żeby mnie w we Wrocławiu przyjął lekarz w takiej przychodni?
//korzystałem z opcji szukaj na tym forum i wniosek jaki się nasuwa - informatycy nie chorują albo przynajmniej nie chodzą do przychodni :D
Ostatnio rozchorowałam się w sobotę i pojechałam na ul. Ogrody (należę do Przychodni Akademickiej przy ul. Kołłątaja) do punktu nocnego. Nie chcieli mnie przyjąć na podstawie dowodu, legitymacji studenckiej i książeczki zdrowia studenta. Pokazali mi ustawę według której powinnam się ubezpieczyć osobiście (a to wynosi 220zł miesięcznie!!!!). Według treści ustawy UKW nie opłaca składek na ubezpieczenie zdrowotne a nie ma możliwości, by należeć do ubezpieczenia rodziców (jeśli ci nie opłacają składek). Co mam teraz zrobić? Wymagam nieustannych kontroli u specjalistów! Co zrobić, jak nie będą chcieli mnie przyjąć u lekarza? Za co mam zapłacić ubezpieczenie zdrowotne - nie mam źródeł dochodu, tata nie żyje, mama nie opłaca składek! Czy UKW naprawdę nie zapewnia opieki zdrowotnej???
ja chodzę do przychodni studenckiej i może z tego względu zawsze pytają za jaką cenę byśmy chciały tabletki..
tak na chłopski rozum to mi się wydaje że prywatny Ci od razu zmieni na tańsze. musisz zrobić "wywiad środowiskowy" do kogo powinnaś iść. bo w sumie to lepiej iść raz zapłacić 50zł za wizytę i dostac tanie tabletki niż brać kilka miechów drogie.
zgubilam się troszkę, czyli są dwie przychodnie studenckie? koło pinokia i na wojska polskiego? to do ktorej mam sie udac z moja książeczką, zeby mi podbili szczepienia? i w ogole z czym mam iść? z moją książeczka zdrowia dziecka? bo tam mam zapisane te szczepienia na Td i wzw b.. pomóżcie bo nie rozumiem nic :/