Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

Tyle strasznych opinii się naczytałam na temat przekładek. Proszę napiszcie mi jak wiecie, gdzie na dolnym Śląsku jest jakiś profesjonalny warsztat robiący przekładki. Bo właśnie zakupiłem freelandera 2000r. a nie chciałbym go oddać jakiemuś partaczowi!!! Muszę tu dodać że worze nim żonę i dwójkę dzieci a czasem też ciągnę przyczepę kempingową. Więc chciałbym to zrobić dla bezpieczeństwa na oryginalnej maglownicy. I czy widać po założeniu tom maglownice? Skąd będę wiedział czy nie założyli mi jakiejś pospawanej? Słyszałem że robią gdzieś w KONTACH WROCŁAWSKICH, ale nie mam tam żadnego adresu, ani telefonu. Czy ktoś tam przerabiał??
Bardzo proszę o jakąś radę, bądź adres warsztatu na dolnym Śląsku .
Sprzedam przyczepę kempingową Wilk Safari 470
Przyczepa jest 4 osobowa, posiada dwie sypialnie (jedna oddzielona drzwiami przesuwnymi), kuchenkę gazową i zlewozmywak, szafę ubraniową, łazienkę z umywalką i ogrzewanie gazowe.
Przyczepa jest sucha, zadbana i do wzięcia od zaraz, do wykorzystania jako stacjonarna na działce (jest niezarejestrowana). Doskonale się sprawdza, korzystaliśmy z niej przez 5 lat.
Przyczepa jest w Górkach Wielkich koło Brennej na Śląsku.
Więcej informacji i zdjęć pod nr. tel. 602353111 lub na maila alchemista@gazeta.pl
Ja też dość wcześnie zacząłem. Miałem jakieś 6 lat i byłem u rodziny na Śląsku (Dolnym). Jakiś pociotek dysponował Komarkiem, takim na pedały. No i mnie przewiózł. Na studzience (pamiętam jak dziś, że to była studzienka) pojazd podskoczył a ja spadłem jak żaba na płask na jezdnię. Płacz, rozbita głowa, kolana i pewnie jeszcze jakieś dodatkowe atrakcje.
Zanim rany się pogoiły dopadłem drugiego pociotka. Ten posiadał skuterek Jawa. Czerwono-szary. Dokładne oględziny sprzęta skończyły się bąblem na paluchach. Sprawdzałem temperaturę silnika - mówili że jeszcze ciepły, nikt nie mówił, że kolanko rury wydechowej jest zaj_ście gorące. Głośne Auuu i płacz (wtedy tak reagowałem na ból) spowodowały wrzaski dorosłych 15-16 latków i odpędzenie mnie od sprzętu.
Podstawówka upłynęła na marzeniach o własnym. Pod koniec 8-ej klasy kolega pozwolił przejechać się na Romecie. Jazda próbna zakończyła się na przyczepie kempingowej. Okrzyk kolegi "K_wa, będziesz płacił!!!" pozwolił opanować łzy i skupić się na oględzinach Rometa. Przyczepa mnie nie interesowała - prawie wrosła w parking. Strat w Romecie nie stwierdzono, obyło się bez płacenia.
Potem był Junak kupiony w kartonach. Po Junaku był Ural i angielski Matchles.
Konieczność odbycia zaszczytnej zasadniczej służby wojskowej i brak miejsca przechowywania motocykla zmusiły mnie do sprzedaży Matchlesa. Zanim wyszedłem z wojska byłem już żonaty. Obowiązki małżeńsko-ojcowskie a potem różne zakręty życiowe nie pozwoliły na motocykle. Dopiero 3 lata temu wróciłem do radochy. Teraz jeżdżę XJ 900 Diversion. Planuję zmianę. Chodzi mi po głowie V-Strom 650, Transalp, Africa albo Tiger.
O kurde, życiorys napisałem
Witam,
Gdzie na śląsku są komisy specjalizujące się w przyczepach campingowych?
Pozdrawiam
MS
Witam
Kupie pilnie przyczepe kempingową na budowe , żeby się w nie j zmieścilo 5osób.
Potrzebna do - Jastrzębie Zdrój
Prosze o wiadomość.
6-latek członkiem grupy włamywaczy
Zaledwie sześć lat ma włamywacz zatrzymany przez policjantów z Pyskowic koło Gliwic (Śląskie). Razem z dwoma wspólnikami, którzy mają 13 i 19 lat, okradał przyczepy kempingowe w miejscowości Niewiesze nad Zalewem Pławniowickim.
Sześciolatek specjalizował się w kradzieży zabawek.
O zatrzymaniu tej złodziejskiej szajki poinformowała rzeczniczka gliwickiej policji, nadkom. Magdalena Zielińska. Zdaniem policji, chłopcy - mieszkańcy powiatu gliwickiego - w ciągu ostatnich kilku miesięcy włamali się do prawie 50 przyczep kempingowych. Dwaj młodsi członkowie grupy to bracia.
Przestępczą działalność rozpoczęli jesienią, tuż po zakończeniu sezonu turystycznego. Szczegółowych informacji o miejscach, gdzie warto się włamać, dostarczał im 17-letni mieszkaniec Niewiesza; dostawał za tę "usługę" stosowne opłaty lub część skradzionych przedmiotów.
Łupem złodziei padał pozostawiony przez turystów dobytek - głównie sprzęt RTV, AGD, artykuły przemysłowe i sportowe oraz zabawki, w których kradzieży specjalizował się najmłodszy z członków grupy. "Odzyskaliśmy wiele misiów i lalek" - powiedziała nadkom. Zielińska.
Poza włamaniami do przyczep, chłopcy mają na swym koncie sześć włamań do samochodów, włamanie do sklepu i dwa włamania do domów. Skradzione towary sprzedawali za bezcen lub użytkowali w rodzinnych domach. Np. kiedy w domu braci-włamywaczy zepsuł się telewizor, ukradli taki sam i zamienili. Rodzina niczego nie zauważyła - relacjonują policjanci.
Najstarszy członek gangu został zatrzymany bezpośrednio po serii włamań, policjanci odzyskali znaczną część skradzionego sprzętu. Pyskowiccy funkcjonariusze uważają sprawę za "bardzo rozwojową" i nie wykluczają, że wkrótce wyjdą na jaw kolejne przestępstwa popełnione przez chłopców.
Sześciolatek nie podlega żadnej odpowiedzialności karnej, 13-latkiem zajmie się sąd rodzinny, natomiast najstarszy członek grupy odpowie za kradzieże z włamaniem. Grozi mu za to od roku do 10 lat więzienia.
zrodlo onet.pl
biznes kwitnie :d
Grozi nam coraz więcej trąb powietrznych i to z roku na rok silniejszych. Tylko w ciągu ostatniej dekady ich liczba w naszym kraju wzrosła siedmiokrotnie. Jak się przed nimi bronić
Pogodne kwietniowe popołudnie w miejscowości Dolna Grupa pod Świeciem. Rodzina Chrusińskich kończy obiad. Trójka dzieci wróciła ze szkoły, gra telewizor. - Wyjrzałam przez okno. A wokół istne piekło, wszystko czarne. Nagle coś uderzyło w nasz dom - opowiada Beata Chrusińska. - To chyba jakiś huragan - zdążył krzyknąć mąż. Wszyscy chwycili się za ręce, zamknęli oczy i skuleni zbili w gromadkę w sieni. W tej samej chwili usłyszeli huk. Spojrzeli do góry. Z przerażeniem odkryli, że ich dom nie ma już dachu, a nad nimi unosi się ciemny wir.
Tornado, które bez ostrzeżenia uderzyło 16 kwietnia w Dolną Grupę, było na szczęście niewielkie i trwało ledwie kilkadziesiąt sekund. To dlatego wszyscy przeżyli, stracili jednak cały dorobek życia. Ponad dwadzieścia osób żywioł pozbawił dachu nad głową.
Trąby rodzą się z ocieplenia
Jak podaje European Severe Weather Database w Polsce w 1991 r. zdarzyło się tylko jedno tornado, w 1996 r. - siedem, w 2001 r. - osiem, a w 2006 r. już aż 52.
Magdalena Zowsik, koordynator kampanii klimatyczno-energetycznej Green Peace, ostrzega: - To dopiero początek, w przyszłości tornad będzie u nas jeszcze więcej. Zaczynamy na własnej skórze odczuwać skutki coraz większej emisji dwutlenku węgla do atmosfery. Na oczywisty związek między tornadami i globalnym ociepleniem wskazuje Międzynarodowy Panel ds. Zmian Klimatu ONZ. Choćbyśmy stanęli na głowie, nie powstrzymamy ocieplającego się klimatu. Od ery przedindustrialnej temperatura na świecie podniosła się średnio o 0,7 st. C. Bez względu na to, co dziś zrobimy, w ciągu kilkudziesięciu najbliższych lat nastąpi wzrost o kolejne 0,7 st.
Według klimatologów trzeba się szykować na coraz więcej ekstremalnych zjawisk pogodowych, nie tylko tornad. Będą nas nękały susze, a po nich gwałtowne ulewy i powodzie. Latem - ekstremalne upały, zimą - potężne mrozy.
Prof. Janina Trepińska z Instytutu Geografii i Gospodarki Przestrzennej UJ: - Nad naszymi głowami ścierają się masy chłodnego powietrza znad Rosji i ciepłego znad Morza Śródziemnego. To idealne warunki do tworzenia się trąb powietrznych. W miejscu, gdzie one się stykają, powstają potężne chmury burzowe, tzw. superkomórki, sięgające aż granicy troposfery. Nagromadzona w nich energia znajduje ujście w gwałtownych nawałnicach, szkwałach i powietrznych wirach.
Podobnie dzieje się w obszarze tzw. alei tornad w USA, która ciągnie się przez Teksas, Oklahomę i Arkansas. Mroźne powietrze znad Kanady styka się tam z ciepłym zwrotnikowym powietrzem znad Zatoki Meksykańskiej i co roku rodzi się tam kilkaset tornad.
W Polsce trąby powietrzne pojawiają się głównie wiosną i latem. Najczęściej na południu - na Śląsku, w Małopolsce, na Podkarpaciu, zwłaszcza Podhalu. Żywioł może jednak także pustoszyć tereny centralnej Polski, szczególnie okolice Łodzi, oraz Kujawy.
Do zniszczeń dochodzi, kiedy lej z chmury burzowej dotknie ziemi. Prędkość wiru jest ogromna, sięga kilkuset kilometrów na godzinę. W centrum tornada gwałtownie spada ciśnienie atmosferyczne - nawet o 100 hektopaskali. Powstaje wielka siła ssąca, która wyrywa drzewa z korzeniami, okna i drzwi, zrywa dachy, przenosi samochody, wagony, ludzi i zwierzęta. Dochodzi do eksplozji budynków rozrywanych od środka z powodu nagłej różnicy ciśnień.
Theodore Fujita z Uniwersytetu w Chicago stworzył skalę mierzącą prędkość wiatru i zniszczenia powodowane przez tornada. To kwietniowe spod Świecia było niewielkie - najprawdopodobniej kategorii F1 (pierwszy stopień w skali Fujity). Trąba powietrzna kategorii F5 to już prawdziwa apokalipsa - wyrywa z fundamentów nawet największe budynki.
Piwnica albo wanna
W USA ludzie dowiadują się o zagrożeniu nawet na 20 minut przed nadejściem trąby powietrznej. U nas zwykle dopiero wtedy, kiedy ona zniszczy dom sąsiada. Polska nie ma systemu ostrzegania o tornadach, musimy więc trzymać się prostej zasady, że im ciemniejsza chmura, tym większe ryzyko. Kiedy już zobaczymy wir powietrzny, jest zwykle niewiele czasu na działanie. Co robić?
* Jak najszybciej zejdź do schronu, piwnicy albo schowaj się w centralnym pomieszczeniu domu
* połóż się w wannie i przykryj grubym kocem
* unikaj otwartej przestrzeni, nie zbliżaj się do szyb
* połóż się w rowie. Jeśli będziesz miał szczęście, trąba przejdzie bokiem, nie zabiją cię także latające odpadki
* nie próbuj obserwować tornada, filmować go ani robić zdjęć
* unikaj otwartych z obu stron tuneli, przejść pod drogami i kładkami, bo w takich ciasnych przelotach wiatr jeszcze przyspiesza.
Warren Faidley, autor "The Ultimate Storm Survival Handbook", wymienia główne przyczyny, z powodu których ludzie giną podczas tornada. Po pierwsze, nie zdają sobie sprawy z zagrożenia albo postanawiają je zignorować. Po drugie, nie wiedzą, jak się ratować albo zbyt późno podejmują działanie. Takich ofiar można byłoby uniknąć.
Niestety, Faidley pisze, iż ludzie też giną mimo tego, że postępują w obliczu żywiołu wzorowo. Bo mają pecha, że akurat znaleźli się w nieodpowiednim czasie i miejscu na drodze tornada.
F0: wybija szyby w domach, łamie drzewa, porywa nawet kilkusetkilogramowe przedmioty (prędkość wiatru: 64-115 km/godz.);
F1: powala największe drzewa, a mniejsze wyrywa z korzeniami. Spycha z drogi auta, zrywa dachówki, łamie słupy energetyczne (115-180 km/godz.);
F2: podnosi samochody, przyczepy kempingowe, zrywa całe dachy, wyrywa z korzeniami najpotężniejsze drzewa (180 - 252 km/godz.)
F3: porywa lekkie ciężarówki, doszczętnie niszczy domy (252 - 330 km/godz.)
F4: obraca w ruinę największe budynki, przenosi najcięższe ciężarówki (330 - 417 km/godz.)
F5: niszczy wszystko co napotka na swej drodze
* Tornada zabijają na świecie 400 osób rocznie
Źródło: Gazeta Wyborcza
http://wiadomosci.ga...pl/Wiadomosci/1,80355,5204802.html