Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

Ale żeby jeździć w mieście ~50 to trzeba być opanowanym, niestety z tą
cechą charakteru u kierowców już gorzej.
idąc Twoim tokiem rozumowania, zamiast pomagać sobie na drodze powinniśmy
bezwzględnie przestrzegać przepisów. niech ten nie jedzie szybciej, niech
tamten stoi na podporządkowanej, a Ty najlepiej jedź cały czas po tym samym
pasie bo to cud, że w ogóle umiesz go zmienić jadąc cały czas z tą samą
prędkością. tak naprawdę podobne pomysły wychowawcze tworzą tylko całą serię
napięć w kierowcach i mase naprawdę niebezpiecznych sytuacji, bo odwracają
uwagę i skupiają na jednym kapeluszniku albo jednej babie, która zamarzyła
sobie być mistrzem edukacji drogowej.
tymczasem jeśli chodzi o cechy charakteru, trzeba być opanowanym żeby
powstrzymywać się od nazywania wszystkich dookoła drogowymi ignorantami,
trzeba mieć też cywilną odwagę żeby widzieć, że utrudnia się ruch. a już
najbardziej trzeba mieć nierówno pod sufitem żeby godzić się na przejazd z
jednego końca tak małego miasta jak lublin na drugi w godzinę.
jak rozumiem, nie uznajesz za mądrość faktu, że jeśli wchodzi się w jakieś
środowisko, to trzeba je zrozumieć i się go nauczyć. a tak jest właśnie na
drogach. jedni jeżdżą wolniej, inni szybciej... i należy szanować
wszystkich. autor wątka zrobił głupotę bo nie uszanował (prowokującego
zresztą) wolnego kapelusznika, Ty nie szanujesz szybszych od siebie. autor
wątka sam pisze, że się już czegoś nauczył, a Ty?
pozdrawiam
s.
Hanka napisał(a):
Mam hak do przyczepy zamontowany na stałe (bez mozliwości demontażu), będę
jechać bez przyczepy przez Niemcy do Danii. Czy przepisy w Niemczech tego
nie zabraniają? Gdzie się o to dowiedzieć? Hanka.
Jedź sobie na spokojnie i nie słuchaj tego, co tu wypisują. W ruchu
turystycznym obowiązuję Ciebie przepisy dopuszczenia do ruchu w danym
kraju. Owszem, istnieje tendencja do montażu haków demontowalnych,
ale póki co jest to tendencja, a nie umocowania prawne.
Pawel Lachman (n@twins.pk.edu.pl) wrote:
nazwa: pl.rec.kuchnia
krotki opis: wszystko o tym co mozna zjesc i wypic
dlugi opis: Grupa o jedzeniu i piciu- przepisy,receptury,
recenzje barow, restauracji, pubow itp.
Koniec glosowania: 30.09.96.
START! ;)
Calym sercem ZA !
ps. glosowanie na pl.rec.kuchnia.zarcie.placki.ziemniaczane.z.sola....
przeprowadzimy osobno ;)
A..... pomyslimy ;-)
Pomysł genialny :)
Świetny pomysł. Faktycznie normalne budynki w Polsce są budowane na
tyle "pancernie" głównie ze względu na klimat i tradycję że wystarczy
zejść ciut niżej by być w miarę bezpiecznym.
No ale niektóre budynki są budowane właśnie w sposób "lekki".
Właścicielom takich konstrukcji warto było by nakazać budowę
piwnic/schronów zdolnych pomieścić ilość osób, które mają w nich "w
szczycie" przebywać. No i zapewnić im jakąś minimalna wygodę - coś do
picia/jedzenia, WC - tak by można było tam z parę godzin się ukrywać.
Myślę że wielu drobnych handlarzy poparło by ten jakże potrzebny
przepis :)))))))))))))))))))))))))))))).
jurwal napisał:
> Tworzący kodeks nie wpadli na to, że zapobieganie wypadkom leży gdzie indziej
> niż lekceważenie prawa. Gwałtowny spadek wypadków to wynik plotek o karaniu
> kierowcow za byle co bardzo wysokimi mandatami. Pwoli wszystko wróci do
normy.
Bardzo trafna uwaga.
Kierowca tym bardziej przestrzega wszelkich zakazów i ograniczeń, im niższy
jest procent zakazów i ograniczeń rażąco nieuzasadnionych.
W Polsce ten udział jest wysoki. Policja często stawia idiotyczne znaki tylko
po to, by na nie łapać.
I to powoduje, że gubi się szacunek dla prawa, a ludzie lekceważą pozostałe
przepisy, bo gubi się skojarzenie "Jedź wolniej, bo niebezpiecznie", zaczyna
się inne: "Grzeję 200, póki mnie nie złapią, to wszystko w porządku".
W Wlk. Brytanii z wypadkami nie jest źle, chociaż wolno jeździć z jakimiś tam
niskimi promilami, a czegoś takiego jak czajenie się z radarem prawie nie ma. W
Polsce za wszystko sankcje, a wypadków od groma. Tak jak kiedyś: na rynku
wieszano kieszonkowca, a wśród tłumu gapiów kradli inni, kara nikogo nie
odstraszała.
Autor artykulu i tego tematu w Forum,napewno jest
zdziwoiny jak na okreslony temat pisze lauretta.
Panie Kraszewski,napewno pan wygra.
Podalem w innych komentarzach adres organizacji w Niemczech,
ktora panu pomoze.Co do Lauretta......
Te 342 Euro w Berlinie,jak podalem na jedzenie,
moze kazdy zyjacy na ulicy,z pobytem w Berlinie,otrzymac.
Wlasnie w organizacji jak Diakonii,w Berlinie,
pomagajacej ludziom,
jestem spolecznie aktywny.
W czesci zachodniej-Steglitz i SchĂśneberg.
Rowniez w wschodniej-Hellersdorf-Arche Noa.
Przyjedz do Berlina,to pokaze Tobie.
Wielu "bezdomnych" w Berlinie maja mieszkania
lub zakwaterownia.Taka jest smutna rzeczywistosc i tylko fakty.
Tutaj,w Berlinie kazdy,tak okreslaja przepisy prawne,ma
prawo do mieszkania.Obywatele niemieccy ale i
w wyjatkowych sytuacjach rowniez ludzie
z Polski,ktorzy otrzymuja pomoc.
Radze poznawac jezyki i przepisy prawne.
Jak nie masz czasu na Berlin to sprawdz w Internecie.
Podaje tylko maly przyklad:
www.berliner-tafel.de
W US jest mase fast foods w ktorych mozesz kupic zdrowe jedzenie jesli nie
bedziesz miala czasu czy ochoty na gotowanie:salatki,kanapki,swieze
smoothies,soki.Takze w restauracjach mozesz sobie wybierac tak potrawy,ze beda
zdrowe i nietuczace.My kupujemy sporo warzyw i owocow na targach Farmer's
Markets (zbiory dowoza z lokalnych farm).Tu gdzie mieszkam i w wielu innych
stanach tez to nawet mleko prosto od krowy surowe nie pasteryzowane i smietane
i sery moga dostarczyc (jak sie zakupi za grosze czesc krowy-taki zabawny
przepis:-) Jajka organiczne tez kupujemy i to w zwyklym supermarkecie.
taki przepis dostałam od koleżaniki, bedę je w tym roku piekła po raz pierwszy:
Pierniczki całuski bardzo dobre do dekoracji, zachowują kształt
25 dag miodu
60 dag mąki
20 dag cukru pudru
10 dag masła
2 jajka
1łyżeczka sody
2 łyżeczki przyprawy korzennej
-przesiać mąkę i w dołek wlać podgrzany miód
-mieszać przez chwilę nożem i dodać: cukier p.,przyprawę,sodę rozpuszczoną w
niewielkiej ilości octu i jajka
-zagnieść ciasto i włożyć do lodówki na min. 1 godz.
-po schłodzeniu wałkować, wykrawać i piec.....
Żeby pierniczki miały lekki połysk można przed pieczeniem posmarować białkiem
I do jedzenia też podobno pyszne ale muszą poleżeć troszkę, jak to pierniki :)
"Fizjologia Smaku" Antoine B. Savarina. Nie wiem, czy uznasz tę książkę za
kucharską, czy nie, ale dla mnie "CK Kuchnia" Roberta Makłowicza to coś
znacznie więcej niż zbiór przepisów :-) Poza tym pamiętam, że w książkach
Musierowicz bohaterowie ciągle coś smacznego jedli albo gotowali. Monika
Żeromska w swoich "Wspomnieniach" w opisach podróży do Włoch bardzo często i
gęsto pisała o jedzeniu i o sposobach przyrządzania niektórych potraw. To
wszystko, co tak na szybko mogę sobie przypomnieć.
PS. Bardzo lubię czytać dla czystej przyjemności "Kuchnię Neli" Anieli
Rubinstein. Mimo wszystko to jednak jest książka kucharska :-)
Kierowcy tirów: to nie przygoda, to tylko kasa
"Może nawet wiedzą, że ich doimy, co najmniej trzech moich kolegów robi to
samo. Tylko, że oni nas doją na pensjach, więc my ich na paliwie.
Sprawiedliwość musi być. Do tego dochodzi reszta z diety na jedzenie i "różne"
faktury w hotelach - mówi puszczając oko"
Facet opowiada o tym jak jest złodziejem i chrzani o sprawiedliwości.
Dla brudasów z szoferek kradzież paliwa ze zbiornika jest absolutnie czymś
normalnym
Do tego żeby zostać szoferakiem nie musisz mieć nawet podstawówki skończonej.
Wystarczy prawo jazdy.
Tolerancja społeczna na nich się kończy.
Nie ma dróg po których mogą jeździć osobówki, po kazdej najmniejszej wsi i
dróżce pchają się "królowie szos" wyprzedzanie na trzeciego, zajeżdżanie
drogi, ustalanie przepisów pod "tiry" to dla nich norma.
Czas najwyższy pokazać im ze to my kierowcy normalnych samochodów zaczynamy
być niezadowoleni z ich obecności na drogach.
sennen, niech żre co chce.
mój ostatnio wypiał sie na wszelkie zupy, pocieszam się, ze to
zębole, a zajebistą porowa na podstawie twojego przepisu zresztą
zjedliśmy sami z małżem.
też jest moim zdaniem opóźnony z gryzieniem (pierwszy ząb 11
miesiecy) i nawet słoiki je dla takich 6-7 miesieczniakow, inne 3ba
blendowac.
w dodatku nie dostaje chleba, bo jest uczulony a bezglutenowego nie
mam blisko sklepu i na razie nie kupuje.
czyli jak widzisz nie jestes sams. niektore dzieci nie pasjonuja sie
jedzeniem, i tyle(((
mniej więcje tak:
www.edziecko.pl/jedzenie/2,79376,,,,22435292,P_KOBIETA_PRZEPISY.html
w tej bazie jest mnostwo przepisów dla dzieci i niemowlat
Co do jedzenia masz wyjaśnione w Nowym Testamencie, jak odtąd
powinno być. I co do rytualnej czystości też Szef daje całkiem
wyraźne wskazówki. I co do rozwodów. I jeszcze co do kilku innych
ważnych spraw, jak np. święcenie szabatu. Owszem, można próbować być
bardziej prawowiernym od samego Jezusa i przestrzegać przepisów
Starego Zakonu ignorując Nowy Testament tam, gdzie się nie zgadza ze
Starym, ale to już nie będzie chrześcijaństwo.
Moja ma 9,5 miesiaca i mam dokladnie to samo!
A jadlospis wyglada tak: rano piers, o 10 - jogurt + owoce, o 13 -
obiadek lub zupka - ale nic nie zjada, o 16 - owoc, o 19 -
kaszka,potem cycek i spanie. Tez sie martwie,bo kompletnie obiadu
nie zjada, nic jej niesmakuje a probowalam sloiczkow polskich,
angielskich, gotowanego,"naszego" jedzenia, z przepisow dla
dzieci...niczego nie wezmie do buzi co ma
ryz,makaron,mieso,zoltko,warzywo... Wazy 9,9kg wiec sie niemartwie,
tylko mam nadzieje,ze jej przejdzie.Jak dawalam jej wczesniej papki -
jadla wszystko,ale od pewnego czasu- nic.Tez zabkuje (ma tylko 2
dolne) i pocieszam sie,ze to dlatego. A jesli chodzi o aktywnosc to
az sie zastanawiam czy nie jest nadpobudliwa - wszedzie
raczkuje,wstaje, bawi sie cale dnie, i na spacerze odrazu zasypia.
Powiem wam szczerze,nigdy nie pamiętam żadnych przepisów,oprócz elementarnych
rzeczy.Przyrzadzam coś wile razy i każdorazowo mam przepis pod ręką.
Ale i tak najbardziej mi smakuje jak ktoś cos dobrego ugotuje,ale nie wynika to
moim zdaniem z lenistwa,jedynie z zamiłowania do innych czasochłonnych rzeczy
no i jedzenia,jak najbardziej,jedzenia...