Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

hej ajka;) podoba mi sie to co napisalas. jestem tegoroczna
maturzystka i wlasnie zastanawiam sie nad moim dalszym zyciem. mam
zamiar zdawac na AP na kierunek: pedagogika przedszkolna i
wczesnoszkolna. nie wiesz jakie sa progi maturalne? ile trzeba miec
punktow z polskiego, angielskiego i dodatkowego przedmiotu? i jaki
przedmiot dodatkowy jest brany pod uwage? prosze o odpowiedz.
pozdrawiam;)



Jestem nauczycielką nauczania zintegrowanego ( posiadam
wykształcenie z zakresu pedagogiki przedszkolnej, wczesnoszkolnej
oraz opiekuńczo-wychowawczej, więc "trochę orientuję się" w
omawianym problemie), ponadto mam córkę z rocznika 2002 i uważam ,
że ta reforma ma na celu wyrządzenie wielkiej krzywdy naszym
dzieciom, które nie są gotowe przede wszystkim pod względem
emocjonalnym,fizycznym a często i intelektualnym do podjęcia zadań
przed nimi stawianych. Pani minister przedstawi projekt reformy (
jak dla mnie wyssany z palca!!!), a cały ciężar jej przygotowania i
realizacji spadnie na nauczycieli i rodziców (proszę zwrócić uwagę
na to, co ma umieć dziecko po 3 klasie - niewiele różni się to od
obecnych wymagań - tak więc w ciągu 3 lat mamy osiągnąć rezultaty,
które nierzadko nie były możliwe do uzyskania w ciągu 4 lat!!!). Nie
wspomnę już o tzw. progu edukacyjnym pomiędzy 3 a 4 klasą, gdzie
nagle dzieciaki zderzają się z systemem klasowo - lekcyjnym,
nauczaniem przedmiotowym i pojawiają się problemy z samodzielnym
czytaniem długich tekstów, sporządzaniem z nich notatek, uczeniem
się kilku przedmiotów naraz, podczas gdy uczniowie zbyt wolno
jeszcze czytają, nie potrafią dokonywać poprawnej analizy i syntezy,
myślenie przyczynowo - skutkowe nie jest na wystarczającym poziomie,
by w sposób logiczny systematyzować wiedzę, ale co tam,
najważniejsze, by "pchnąć" ich dalej.Na początku problemem będą
przepełnione, nieprzygotowane klasy, brak pomocy i środków
dydaktycznych ( nie wystarczy dać dziecku podręcznik, że by się z
niego nauczyło!!!).Szczerze mówiąc mam już dość finansowania ze
swojej jakże wysokiej pensji klejnych pomocy dydaktycznych, bo
dyrektor nie dysponuje środkami, żeby zaopatrzyć szkołę w podstawowe
materiały!!! Pielęgniarka, jak nie ma szczepionki - nie wykona jej,
natomiast nauczyciel, żeby zrealizować (nie "przerobić") materiał
musi stawać na głowie, by "znalazł się " papier, ksero, klej, nie
wspomnę o bardziej "wyszukanych" pomocach. Mam już dość "żebrania" u
rodziców czy też innych osób o kolejne potrzebne nam do pracy
materiały- może od tego zacznijmy reformować naszą szkołę -
zapewnijmy odpowiednie zaplecze, przygotujmy materiały (odpowiednie
programy, podręczniki, środki do ich realizacji) - sprawdźmy je ,
porawmy, a później wdrażajmy a nie ogłaszajmy na hura nieprzemyślane
reformy, które nie mają żadnego uzasadnienia i poparcia!!!



Na początek trochę przydługi cytat do młodych "wykształciuchów" z tego forum,
którzy dużo zapewne wiedzą (bo mieli szczęście urodzić się np. w
wielkomiejskich, zamożnych rodzinach inteligenckich), ale mało rozumieją:

"Początek XXI wieku przyniósł zjawisko bez precedensowego wzrostu aspiracji
edukacyjnych młodych Polaków. Jeszcze kilka lat temu tylko około 50% uczniów z
każdego rocznika podejmowało naukę w szkołach umożliwiających zdawanie matury.
Dziś (2009), po ukończeniu gimnazjum, takie szkoły wybiera ponad 80% uczniów.
Spośród nich około 80% z powo dze niem zdaje maturę i w zna komitej większości
przekracza progi uczelni. W rezultacie co drugi Polak w wieku 19–24 lata
studiuje, zaś liczba studentów w Polsce, w ciągu
zaledwie kilku lat, wzrosła aż pięciokrotnie. Konsekwencją takiego stanu rzeczy
jest obecność w szkołach kończących się maturą, a później w murach wyższych
uczelni, dużej grupy młodzieży, która
dawniej kończyła swoją edu ka cję na poziomie zasadniczej szkoły zawodowej. W
szczególności, z powodów czysto sta tys tycz nych, obniżył się średni poziom
uzdolnień populacji młodych ludzi, aspirujących do zdobycia wyższego wykształcenia.
System edukacji – zarówno oświata, jak i szkolnictwo wyższe – nie mogą pozostać
obojętne wobec tak istotnej zmiany. Założenie, że po nad 80% rocznika potrafi
skutecznie i równie szybko na uczyć się tego wszystkiego, co było zaplanowane
dla zdolniejszych 50%, jest źród łem paradoksu: pomimo nie mniejszego niż
dawniej wysiłku wkładanego przez nauczy cieli oraz zwiększonego zainteresowania
uczniów zdobyciem wyższego wy kształcenia, polskiej szkole nie udaje się
osiągnąć satysfak cjo nujących efektów kształcenia.
Możliwe są dwa zasadniczo różne rozwiązania tego problemu. Pierwsze
z nich polega na za cho wa niu systemu edukacji w niezmienionym kształcie i
podniesieniu poprzeczki przy rekrutacji do szkół kończących się maturą oraz na
studia. Wtedy jednak nastąpi drastyczne obniżenie od setka młodzieży uzyskującej
wykształcenie wyższe.
Rozwiązanie to zostało powszechnie odrzucone w krajach demokratycznych, które
znalazły się wcześniej w po dobnej sytuacji. W państwach, w których decyzje
kluczowe dla społeczności lokalnych oraz w skali państwa podejmuje się w drodze
głosowania, dbałość o poziom wiedzy najsłabiej wykształconych obywateli jest
równie ważna jak kształcenie elit. Dlatego zwycięża pogląd, że o poziomie
wykształcenia współczesnego społeczeństwa świadczy nie tyle
średni, co minimalny akceptowalny poziom wykształcenia. Konsekwentnie zachęca
się młodych ludzi do jak najdłuższego korzystania z usług systemu edukacji i
ustawia się na ich drodze kolejne progi łagodnie narastających wymagań.
Przykładem takiej polityki jest tzw. Proces Boloński, w zamyśle rozkładający
studia na większości kierunków na dwa eta py: łatwiejszy i bardziej
masowy etap licencjacki oraz następujący po nim bardziej wymagający
etap magisterski".

Reszta na
www.reformaprogramowa.men.gov.pl/dla-nauczycieli/edukacja-przedszkolna-i-wczesnoszkolna



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)