Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

Janek.
Możesz podać konkretną nazwę tego środka na ślimaki, który truje też turkucie. Ty już wypróbowałeś a mogą być różne środki przeciwko ślimakom.
Właśnie dzisiaj wlewałem owadofos na łodygi rozsad kwiatów jednorocznych. To jednak coś daje bo wychodzą turkucie, jak pijane i właściwie albo ledwo idzie taki albo leży na boku i rusza nogami. Że to środek o długiej karencji to wiadomo i lepiej go nie używać w ogóle na działkach. No i stosowanie tego na dłuższą metę nie jest racjonalne - dlatego właśnie zwróciłem się o pomoc.
Mój siany w zeszłym roku odrasta nie jest to może bogata kępa tylko mizerna kępka ale odrasta nie myślałam że przetrzyma zimę ale ślimaki nic sobie z tego szczypioru nie robią.Zapomniałam dodać że najsmaczniejsze sa młode żdżbła a postępuje sie jak ze zwykłym szczypiorkiem (nawożenie,plewienie,podlewanie ,ścinanie)
Twój czosnek to czosnek bulwiasty inaczej nazywany szczypior chiński,czosnek chiński nazwa cięty bo go tniesz nie wykopujesz.Jadalne sa tylko liście ,kwiatki ma pachnące(białe)ale nie zostawiaj jak zakwitną bo się zrobi z tego czosnku chwast na działce.Nie wzeszło bo albo nasiona stare w tym roku sporo takich nasion albo nasiona miały za sucho spróbuj jeszcze raz ale jeśli ma to być jako zapora przeciw ślimakom to to nic nie da tak jak pisałam zeżarły sałatę mimo tego czosnku
Dziękuję Zoe ! Ja też nie wiem jak sie nazywa po włosku W moich słownikach nie ma, a na stronach w necie znalazłam kilka różnych nazw i nie jestem pewna czy o to samo chodzi. Wyciągnęłam chłopa na wycieczkę do pobliskiego miasteczka i zaliczyliśmy chyba wszystkie kwiaciarnie i skończyło się fochem w dwóch i awanturą w aucie Znaleźliśmy spray przeciw róznym chorobom grzybowym za 7 euro, ale sprzedawca nie za bardzo wiedział o co mi biega, chciał mi też wcisnąć preparat przeciwko ślimakom, więc ja nie kupiłam a pan się obraził. Na koniec jedna babcia skierowała nas do składu dla rolników. I to był strzał w 10 ! Byłam dumna niezmiernie z mojego włoskiego i wynotowanych nazw :p Pan od razu załapał, dokładnie opisał objawy i zapytał, czy tak wyglądają. Miał katalogi Bayera, fotki chorych liści... no ogólnie rzecz niesłychanie rzadko spotykana w okolicy - kompetentny sprzedawca. Sprzedał mi preparat w proszku za 3,49. Proporcje: 700 gram na 100 litrów wody. Ja mam kilogramową torbę wiec chyba do śmierci mi wystarczy
Rano spryskam
I tak już chyba zostanie bo Wielce Szanowny Miłościwie Nam Panujący ADMIN zdecydował że posty pisane w Fotoblogach i Offach nie liczą się do rankingu.
Aha! Już rozumiem!
Ewa ..wyniki są świetne ...czytałąm dziś w autobusie gazetę metro i tam przedstawiano ogólnie niezbyt budujący obraz polskich gimnazjów ...w tonie czarnowidzącym...a tu proszę...naprawdę rewelacja:multi: ....... a do jakiego gimnazjum Krzyś chodził?:cool3: Magda co prawda dopiero kończy czwartą klasę ...ale ja już się interesuję:evil_lol:
Nie dotarłam jeszcze do zadnych oficjalnych informacji - dziś piątek i na wszystko skrócony termin...
Reytan na ul. Wiktorskiej - a na bieżąco czytałam przed kolejnymi wywiadówkami jakie mieliśmy problemy!
Ewuniu...przeciwko ślimakom to są środki...takie niebieskie granulki które sypie się wokół roślinki....i warto zaprosić ropuchę:eviltong:
Mam stałych mieszkańców działki- własną chyba też ropuszkę.
Znam te granulki tylko mozna je bardzo ostrożnie stosować: znajomi znali przypadki otrutych jeży, które zjadły takie ślimaki.
Cytuj:
Wiadomość wysłana przez Naradka
Najmniej uciążliwą metodą jest posypywanie miejsc specjalnym granulatem przeciwko tym szkodnikom ale nie zawsze jest to sensowne zwłaszcza jeśli obok rosną niskie rośliny
Sens zawsze jest, nawet jak rosną niskie rośliny, ale granulat jest drogi. Jeżeli ma się plagę ślimaków, to wysypanie wszędzie granulatu kosztuje około 100 złotych na miesiąc. (Mam 12 arów minus dom i zabudowania gospodarcze). Jedno opakowanie granulatu na ślimaki to koszt rzędu 12 złotych. Żeby zabezpieczyć cały teren, potrzebuję 4-5 opakowań.
Witam. Ja miałam kiedyś plagę ślimaków i żadna znana nam metoda nie pomagała. Musiałam zastosować chemię ale jeżeli masz bocję to należy ją wyjąć na czas procedury odłowić bo jaqk zje martwego ślimaka to się struje i padnie ( u mnie tak było ).
Wtenczas kupiłam preparat o nazwie Limnacid.
To skuteczny środek przeciwko ślimakom, płazińcom, hydrom, pijawkom, i innym nieporządanym mięczakom. Przy prawidłowym użyciu jest całkowicie nieszkodliwy dla ryb i roślin.
Dozowanie> Przed zastosowaniem środka należy wymienić 1/3 ilość wody w akwa. Przeciw slimakom- 1 kropla na litr. Przeciwko hydrom, pijawkom, płazińcom dawka podwójna. Dobrze napowietrzać!!!!. W czasie procedury nie filtrować przez węgiel aktywny i przez inne sub. pochłaniające ( np. żywice jonowymienne ) i nie stosować żadnych uzdatniaczy świeżej wody ( zmiejszenie skuteczności ). Martwe ślimaki należy usunąć przez ich wyssanie.
To tyle co ja mam informacji i mnie pomogło. Mam swiety spokój.
Ja oczywiście do chemii nie namawiam ale zastosowałam raz i SPOKÓJ :)
Stanowczy protest przeciw ślimakom w piwnicy, bo przez nie moja etka straciła swój klimat.:D
Porter był faktycznie dobry, choć jego wadą jest to że głównie BYŁ.:ice:
Ogólnie piwnie był to dobry rok - fajny porter, super koźlak i pudłowe brown ale.
Co do wysycenia na ostatnim spotkaniu poruszaliśmy tę sprawę i padło postanowienie o zakupie nowego balingomierza.
APEL DO PIWOWARA - LEPSZA WYSOKA PIANA NIŻ TO CO JEST W PORTERZE ANGIELSKIM (o nagazowaniu młodego stouta).:stout:
Matko przenajświętsza. Kiedyś bardzo chciałam być 'vege', ale przeszło mi.
Zaczęłam się zastanawiać... przecież istnieje coś takiego jak łańcuch pokarmowy - jak lis zje kurkę to dobrze a jak człowiek to już źle? Jesteśmy ich takimi samymi wrogami naturalnymi jak lisy czy też kuny, a fakt iż jesteśmy bardziej rozwinięci technologicznie i potrafimy upiec i przyprawić mięso tylko nas wywyższa nad nimi. Kłócić się nie będę, choć wiem, że moja wypowiedź wprowadzi niemały nieład na forum.
Świerszczyki smutno śpiewają, tak?
A gdy idziesz miastem i nadepniesz żuczka to na pewno nie płaczesz, zrobi Ci się conajwyżej żal, albo nawet nie poczujesz. Ale to, że Adam karmi swe zwierzaki owadami, bo MUSI już Cię denerwuje. Nie zjadłby ich pająk, zginęłyby w bardzo podobny sposób na wolności, ale za to już nie miałabyś kogo winić.
Jeśli uważasz, że nie zabijasz zwierząt to po prostu o tym nie wiesz: bądź co bądź mrówka zdeptana na spacerze lub roztocze zabite podczas siedzenia na łóżku to też zwierze.
Ludzie, przesadzacie! Rozumiem. Można robić akcje o katowane i zabijane konie, można apelować przeciwko znęcaniu się nad zwierzętami, ale nie można zabronić ich jedzenia!
Nie zjemy ich my, zje ktoś inny, jeśli już nie człowiek to zwierze.
Sama karmię ryby narybkiem i mięczakami, Traszka ślimakami i robakami (ochotka, rozwielitka, rurecznik) i jakoś nie płaczę za nimi. Bardziej kocham moje zwierzęta niż obce 'robale' i wolę nakramić moje by miały u mnie jak najlepiej niż przejmować się skróconym żywotem rurecznika (który nie dożywa miesiąca).
To samo twierdzę na temat żywienia zwierząt gryzoniami - ja kocham moje gryzonie jako 'przytulaki' i karmię je jak najlepiej, ktoś inny kocha swojego węża i karmi go jak tylko najlepiej może.
Takie jest moje zdanie, kontrowersyjne, bywa. Ale póki co niezmienne. Dopiero teraz jednak odważyłam się je wyrazić.
A propo's zwierzyńca: Maurer, Ty i tak wiesz co o nich sądzę
Pozdrawiam - Mezzea
Witam.
Problem polega na tym ,że moje anubiasy są porośnięte przez zielenice (wiem,że z zielenicami radza sobie otoski, krewetki itd. ale nie w tym rzecz) a mianowicie w tym,że za jakiś czas będe robił restart akwa. i mam takie pytanie w czym można by ew. "wykąpać" roslinki (nie szkodząc im oczywiście) żeby pozbyć sie , lub zachamować rozwój nowych glonów.
Pozdrawiam
"Jak wykonuje się dezynfekcję roślin?"
Nowe rośliny mogą przynieść ze sobą niepożądany bagaż: ślimaki, glony albo choroby. Dezynfekcja może zmniejszyć ich przesyłanie do akwarium i może być stosowana do usuwania glonów z posiadanych już roślin. Ostrzegamy, istnieje zawsze niebezpieczeństwo pójścia zbyt daleko i uszkodzenia roślin. Oto kilka popularnych metod:
Dobrze robi dziesięciominutowa kąpiel w nadmanganianie potasu (blady kolor purpurowy); jest on dostępny w formie rozpuszczonej jako "Clear Water" z firmy Jungle. Nadmanganian jest skuteczny w niszczeniu bakterii i czynników chorobotwórczych.
Dwudniowe moczenie w roztworze ałunu - 1 łyżeczka do herbaty na około 4 litry wody (kupuje się go w drogeriach lub aptekach); ałun jest skuteczny w niszczenia ślimaków i ich jaj.
Jeśli rośliny będą trzymane przez trzy tygodnie w wodzie bez ryb, pasożyty jak Ichthyophthirius multifilis (wywołujący ichtioftiriozę, popularną ospę rybą - przyp. tłum.) a także wywołujące tzw. chorobę welwetową zginą bez nosicieli.
Moczenie w roztworze bielinki (podchloryn sodu NaOCl - jesli mozna kupic w sklepie chemicznym czysty podchloryn, to lepiej tak wlasnie zrobić - przyp.red.) w stężeniu 1:19; 2 minuty dla roślin łodygowych, 3 minuty dla bardziej wytrzymałych roślin. Należy się upewnić, że po moczeniu wszystkie ślady bielinki zostały usunięte przez płukanie wodą i dechlorynatorem. Metoda ta może zabić rośliny, więc należy ją stosować tylko w ostateczności przeciw nawałnicy glonów.
Ewuniu...przeciwko ślimakom to są środki...takie niebieskie granulki które sypie się wokół roślinki....i warto zaprosić ropuchę:eviltong:
.......stosował może kto płotki z blachy miedzianej przeciw ślimakom w tym roku ? :lol:
Komturze - myslę jednak, że chyba mamy to samo zdanie tylko może nieprecyzyjnie się wyraziłam..Posłuchaj:
O szkodliwości epoki komunizmu chyba nikogo tutaj przekonywać nie trzeba. Nawet nie ma o czym mówić. Dlatego nie mówię. Natomiast to co nazwałam "JEDYNYM (!) plusem komunizmu" to fakt. Dzięki dokładnie własnie NIEDOROZWOJOWI NASZEGO ROLNICTWA w stosunku do innych (nie "zacofanych") krajów europejskich nasz kajobraz pozostał (STOSUNKOWO, podkreslam) mniej zdewastowany.
Jak juz wspominałam w innych wątkach jestem, mimo podeszłego ( :o ) wieku (przyznam się że to W TYM roku zmiana kodu - 4 z przodu), studentką architektury krajobrazu (IV rok na Wrocławskiej Akademii Rolniczej, obecnie przemianowanej na Uniwersytet Przyrodniczy) i to własnie nasi wykładowcy uświadomili mi pewne rzeczy. Polska dzięki swemu zacofaniu (słynne "sto lat za Murzynami") jednak zyskała ekologicznie całkiem sporo. I doceniają to juz powoli turyści zwani niegdyś "dewizowcami", poszukujący odpoczynku wśród NATURALNEJ przyrody.. Nawiasem mówiąc - woda na nasz młyn, agroturyści :D
Choćby te słynne robaczki przylepiające się od szyb natychmiast gdy np. Niemiec przekracza granicę z Polską.... (niejeden powie - i super! po co mi opstrzone szyby! :wink: ). A powinni nam zazdrościć i, co sensowniejsi, zazdroszczą.
Albo ślimaki. Historia autentyczna. Znajomy opowiadał jak zawiózł znajomemu Niemcowi garśc ślimaków i podrzucił do ogródka. Tenże obywatel niemiecki wstał rano, wyszedł do ogrodu i w krzyk, prawie ze łzami szczęścia w oczach - "Ślimaki wróciły!!!"
A Rospuda! :evil: :evil: :evil: Nóz otwiera się w kieszeni.
A co mnie najbardziej denrwuje?? Ludzie, zacietrzewieni, potestujący przeciwko ekologom tekstami typu - "..oni chcą chronic jakieś żabki czy ptaszki a gdzie człowiek?! Człowiek liczy się przede wszystkim!!" Co za tupet przyznacie?? I, może nie tyle głupota, co brak świadomości. Przecież WSZYSTKO jest równie ważne. I żabka i ptaszek i DRZEWO i człowiek abysmy RAZEM mogli żyć. To jest NASZE WSPÓLNE ŚRODOWISKO. Jesteśmy WSPÓŁZALEŻNI. A ludzie starsi już nie zdążą tego zrozumieć, po prostu. A jak mozna dbać o ryby nie dbając o wode, w której zyją? Każdy akwarysta to wie. Ale jakoś w przypadku naszego środowiska zapominamy o tym.
"I to by było na tyle" :wink: