Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

Witam,
Niedługo kupuję odtwarzacz mp3 i będę chciał się pożegnać z moim alcatelem który do tego czasu służył mi do odtwarzania muzyki.
W nowym telefonie nie zależy mi nad jakością i obecnością odtwarzacza mp3, aparatu i innego typu dodatkowych-zbędnych funkcji, nie będę na nim oglądał filmów i nie będę szpanował "muzą" przez super głośnik stereo.
Nie lubię nosić w kieszeniach tysięcy kartek z notatkami i kalendarzyków więc pomyślałem że mógłbym to wszystko mieć w telefonie. Pomyślałem że w takiej roli powinien się sprawdzić telefon z dotykowym ekranem albo pełną klawiaturą, a jako organizer może posłużyć dodatkowa aplikacja wgrana na Symbiana albo Windows Mobile. Zainteresowałem się Motorolą A1000, martwi mnie tylko że jest to bardzo stary model i mogę mieć z nim problemy, podoba mi się to że jest na nią dużo gier. Myślałem też nad jakimś MDA bo są szybsze co by mi bardzo umiliło życie i porządnie chodzi tam emulacja. Widzę że SPV E650 jest nowszy od tej Motoroli a na Qwerty powinno się chyba pisać szybciej, tylko nie wiem czy uda mi się go kupić za 300zł. Podobają mi się również Blackberry np. 8700 i myślę że sprawdziła by się Nokia e61.
Szybciej się pisze na ekranie dotykowym (np program z wirtualną klawiaturą) czy na qwerty?
Potrzebuję telefonu na którym:
- z łatwością będę mógł zapisywać notatki
-będzie posiadał dobry organizer, kalendarz
-dodatkowo posłuży do gier - najlepiej emulacja
-ważne jest też żeby nie miał problemu z zasięgiem
Dodatkowo:
Przydał by się duży ekran i możliwość podłączania GPS na BT, ale na tym mi bardzo nie zależy.
Proszę o pomoc, najlepiej osób które miały do czynienia z wyżej wymienionymi modelami.
Z góry dziękuję za pomoc.
Eksperci z firmy Kaspersky Lab poinformowali o wykryciu pierwszego "mobilnego" trojana, zaprojektowanego tak, by infekował telefony komórkowe wyposażone w oprogramowanie Java 2 Mobile Edition (J2ME). Szkodnik o nazwie RedBrowser nie jest na razie zbyt groźny - specjaliści obawiają się jednak, że zwiastuje on zupełnie nowy typ zagrożeń dla użytkowników urządzeń przenośnych. Będą one powszechne (J2ME to bardzo popularne oprogramowanie) i wyjątkowo uciążliwe dla użytkownika - RedBrowser może poważnie wydrenować kieszeń, ponieważ po zainfekowaniu telefonu zaczyna wysyłać z niego SMS-y na numery o podwyższonej płatności. "Konia trojańskiego RedBrowser można uznać za nowatorskiego, ponieważ dotyczy on platformy J2ME, czyli występującej w większości "tanich" telefonów komórkowych. Tego typu trojany można było spotkać do tej pory jedynie na platformie Symbian" - mówi Jakub Dębski z firmy Arcabit.
Na początek dobra wiadomość: RedBrowser nie potrafi sam się rozprzestrzeniać - trojan podszywa się pod aplikację, która ma ułatwiać użytkownikom przeglądanie stron za pośrednictwem protokołu (Wireless Application Protocol). Program ten można znaleźć na wielu rosyjskich stronach z oprogramowaniem dla telefonów komórkowych. Przedstawiciele firmy Kaspersky Lab podkreślają, że trojan nie stanowi poważnego zagrożenia dla użytkowników - głównie z uwagi na ograniczone możliwości dystrybucyjne oraz fakt, że bardzo łatwo można go usunąć z telefonu.
Komentuje Piotr Kijewski, ekspert CERT Polska:
Naszym zdaniem trojan nie jest szczególnie niebezpieczny - mimo, że istnieje możliwość spowodowania szkód finansowych jeżeli dojdzie do udanej infekcji. Aby jednak do tego doszło, konieczne jest jego ręczne zgranie do telefonu, a następnie musi zostać wykonany szereg potwierdzeń przez użytkownika w celu pełnego uruchomienia aplikacji. Trojan musi korzystać z technik inżynierii społecznej, aby zachęcić użytkownika do jego uruchomienia. Techniki te póki co wydają się lepiej sprawdzać w środowisku klasycznych wirusów pocztowych, a nie w telefonach komórkowych.
Oczywiście, wraz z coraz większym skomplikowaniem oprogramowania na telefony komórkowe/urządzenia przenośne, będzie się pojawiać coraz więcej podobnych trojanów/wirusów na nie. Poważne zagrożenie z ich stron wystąpi wtedy, kiedy ich sposób propagacji będzie w pełni automatyczny, bez konieczności interakcji z użytkownikiem.
Nie znaczy to jednak, że można go zlekceważyć. "Dostaliśmy tylko jedną kopię RedBrowser - z naszych analiz wynika, że jest to coś w rodzaju "prototypu" trojana. Niepokojące jest to, że autorzy złośliwego oprogramowania wzięli na celownik platformę J2ME - do tej pory "mobilne" wirusy i trojany atakowały przede wszystkim urządzenia pracujące pod kontrolą Symbiana" - mówi przedstawiciel moskiewskiej firmy. Warto zaznaczyć, że trojan działa również na telefonach z Symbian OS.
Podczas instalowania się, trojan pyta użytkownika o zgodę (fot. Kapsersky Lab).
Trojan ukrywa się w pliku o nazwie redbrowser.jar - z informacji przedstawionych przez Kaspersky Lab wynika, że udało się go uruchomić na telefonach Nokia 6681, Sony-Ericsson W800i oraz komunikatorze Blackberry 8700c. Po uruchomieniu na ekranie wyświetlany jest komunikat (w języku rosyjskim): "Uważnie przeczytaj opis programu. Umożliwia on przeglądanie stron WAP bez połączenia GRPS". Później na ekranie pojawia się napis sugerujący, że do obejrzenia żądanej strony niezbędne jest wysłanie wiadomości SMS - jeśli użytkownik się na to zgodzi, RedBrowser zacznie wysyłać SMS kosztujące od 5 do 6 USD (na razie problem dotyczy jedynie mieszkańców Rosji).
Miliard potencjalnych celów?
Warto przypomnieć, że J2ME jest niezwykle popularnym oprogramowaniem - według jego producenta, firmy Sun Microsystems, na całym świecie sprzedano do tej pory ponad miliard urządzeń mobilnych wyposażonych w J2ME (platformę tę wykorzystują w swoich produktach m.in. firmy Nokia oraz Motorola). To najbardziej niepokoi specjalistów z firm antywirusowych - obawiają się oni, że jeśli z czasem zaczną pojawiać się kolejne, udoskonalone wersje robaków infekujących J2ME, to użytkownicy mogą znaleźć się w poważnych tarapatach. Wystarczy bowiem wyobrazić sobie, jak groźny może być trojan, który będzie:
- wysyłał płatne SMS (podobnie jak RedBrowser),
- kasował pliki z telefonu i ustawicznie restartował system (jak SymbOS.Pbstealer.D, SymbOS.Sendtool.A czy SymbOS.Bootton.E opisywane przez nas w tekście "Trojany zagrażają komórkom"),
- potrafił rozprzestrzeniać się w pełni automatycznie, jak np. Cabir (o którym pisaliśmy w tekście "Cabir - pierwszy komórkowy wirus").