Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

" />
">Otrzymane zdjęcia - jako materiał wyjściowy powinny mieć jak największą rozdzielczość i jak najmniejszy stopień kompresji zwłaszcza te do kadrowania.

- rozdzielczosc, to znaczy... - w dpi ??? czy chodzi moze o maks duzy format/rozmiar fotki w jpeg-u ?
- dlaczego nacisk na maly stopien kompresji...?


">Natomiast zdjęcia po obróbce w dowolnym programie graficznym (kadrowanie, korekcja koloru, kontrastu, usunięcie ew. uszkodzeń itp) powinny mieć rozmiar standardu DV PAL tzn. 720x576 i być zapisane jako bmp lub jpeg z małą kompresją.

czyli jesli oryginal w formacie jpeg ma ( na przyklad) rozmiar dokladnie = DV PAL , to po skadrowaniu ma oczywiscie mniejszy, czyli trzeba wycinek rozszerzyc do DV PAL, czyli spadnie jego rozdzielczosc - tak ? Czy to stad ten poczatkowy wymog, by miec na starcie maks. rozdzielczosc wyjsciowa ??

No dobrze, ale zalozmy, ze juz sam oryginal ma rozmiar DV PAL - jakie on powinien miec INNE parametry oprocz rozmiaru, by byl do przyjecia bez problemu do montazu, "tak jak jest" . np - jaka rozdzielczosc, ile punktow na inch ?

Pisza mi z archiwum, ze maja standardowa rozdzielczosc do wysylki = 300 dpi - co to dla mnie znaczy ? Tzn. powinienem zaakceptowac te rozdzielczosc, ale w rozmiarze wiekszym lub co najmniej rownym DV PAL ???

(przeslane jpegi przekonwertowac do png i w tym formacie obrabiac ? w kazdym razie w bezstratnym, oczywiscie... )
dzieki za pomoc



" />W większości labów TIFFa Ci nie przyjmą. I tak musisz zrobić JPGa. Jednak żeby zachować maksimum jakości (że tak kolokwialnie się wyrażę) konwersja z RAW powinna być do TIFF (bądź innego bezstratnego formatu). W TIFFie należy też obrabiać plik - można bez ryzyka w kilku sesjach. Dopiero gdy uzyskasz to, o co Ci chodzi, zapisujesz jako JPG. Wtedy stratę jakości masz raz. Jak zaczniesz od JPGa, tracisz przy każdym zapisie, a przy obróbce na raty możesz zupełnie zniszczyć plik. Nawet zdjęcia zrobione jako JPGi w aparacie, jeśli są przewidziane do korekty w kompie, należy przenieść na dysk np. jako TIFF.
Naturalnie, jeśli zdjęcia prosto z aparatu wyglądają dobrze i nie chcesz ich dotykać programem graficznym, możesz od razu przekonwretować RAW na JPG, zgrać na płytkę i zanieść do labu. Ale to się rzadko uda. Zawsze jest coś do poprawienia, czasem zechcesz poprawiać już po wywołaniu RAWa (np. dopatrzysz się błędów w kadrowaniu, krzywego horyzontu, zbieżnych linii, lekkich niedoskonałości ekspozycji itd., itp.)



" />mjeciu, Dobrym rozwiązaniem jest zatem użycie programu, który potrafi bezstratnie kadrować obrazy. Takim programem jest na przykład darmowy JPEGcrops, którym (jak nazwa wskazuje) możemy obrabiać obrazy zapisane w formacie JPG. Jego dodatkowymi zaletami są: łatwa obsługa w naszym ulubionym języku, możliwość kadrowania wielu zdjęć na raz.

i jeszcze tu coś:

http://www.wiadomosci24.pl/artykul/hurt ... 59618.html


">mjeciu, a jak myślisz po co ten ktoś naznaczył swoje fotografie?



" />To i ja dorzucę swoje 3 grosze:

1. Dobre zdjęcia robi fotograf, a nie aparat. Za to w aparacie, do rejestracji dobrych zdjęć, potrzebna jest dobra optyka, dostosowana do specyfiki cyfrowych matryc. A więc dobre zdjęcie z aparatu dobrego optycznie będzie dobre. Przykładem mogą być znakomite fotki z Fuji FinePix 4900 Zoom, z matrycą 2,4 Mpix (matryca o wymiarach 1/1.7"). I szczerze powiem że wolę te zdjęcia niż z wielu znanych mi aparatów 8 Mpix.

2. Matryca NIGDY nie jest za duża, z zastrzeżeniem ewidentnych kłopotów z szumami, jakie miały pierwsze matryce 8 Mpix jakie masowo montowano w hybrydach (np. Nikon Coolpix 8700). Ale to przez producentów, którzy w pogoni za pikselami zapomnieli o jakości...

Ja, na przykład, robię dużo zdjęć dzieci i psów w ruchu. Jakoś tak się zdarza (prawo Murphy'ego ) że te najlepsze ujęcia niekoniecznie są najlepiej wykadrowane, bo te małe stworzenia są zajęte sobą a nie pozowaniem. Wtedy z kadru trzeba wyciąć to dobre ujęcie i każdy piksel jest na wagę złota. Ja byłbym pewnie usatysfakcjonowany dopiero matrycą 64 Mpix

3. Przy doborze aparatu kluczowy, oprócz jakości wychodzących z niego fotek, jest format zapisu zdjęć. Jeżeli trzeba przyciąć kadr z uwagi na kompozycję albo do zamówienia odbitek w labie, KAŻDE otwarcie i zapisanie ponowne pliku JPG oznacza pogorszenie jego jakości. Musi tak być, bo program graficzny na nowo je przekodowuje. Dlatego podstawą przy jakiejkolwiek obróbce jest najpierw zapisanie do TIFFa, nawet jak aparat generuje JPGi, i najlepiej pozostawienie fotki w tym bezstratnym formacie do końca. Jeżeli masz aparat zapisujący w RAWie albo w TIFFie, oszczędzasz od razu na pierwszym kodowaniu na JPG w aparacie, które też przynosi stratę jakości. Wystarczy spojrzeć na zmianę wielkości pliku: w moim 300D najlepszy JPG Fine, 3072 x 2048 pikseli, ma wielkość 2,5-3.1 MB. RAW to 6-8,5 MB, w zależności od nasycenia. A więc ponad połowę danych usunięto przy kompresji.
Ja robię zdjęcia wyłącznie w formacie RAW, robię hurtem z tego jotpegi do przeglądania i ew. wysyłki komputerowej, ale do obróbki/druku/wywołania zawsze RAWa konwetuję na TIFFa.



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)