Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

Bogusia przywołała tutaj zasady, jakie panują w Wielkiej Brytanii. Przypomniałam sobie przyklad zupełnie przeciwstawny - Szwajcarię. Nie wiem, może tam się już coś zmieniło, bo moje obserwacje są sprzed osiemnastu lat, ale wtedy było tak:

- obowiązkowe zajęcia przedszkolne dla wszystkich 5 i 6-latków codziennie od 11 do 13.
- nieduże przedszkola i rejony tak podzielone, żeby droga do nich była bezpieczna
- wszystkie dzieci chodziły i wracały same - ubrane w takie specjalne pelerynki jak odblaskowe trójkąty.
To samodzielne chodzenie to był ważny punkt programu wychowawczego i bardzo źle było widziane odprowadzanie dziecka.

Potem do szkoły dzieci też chodziły same - na przejściu przez ruchliwą ulicę dyżurowały mamy, które zatrzymywały samochody, żeby dzieci mogły przejść.

Pamietam, że bardzo mnie te maluchy wędrujące same do przedszkola i spowrotem dziwiły, ale zostalam uraczona wykladem o tym, ze dzieci muszą się uczyć samodzielności.



I w tym momencie wypada sobie zadać pytanie, czym konkretnie jest to środowisko, koledzy w szkołach/z podwórka czy Internet w postaci portali społecznikowskich? Osobiście twierdze, że rodzice mają wpływ na charakter i kulturę swojego dziecka, ale niestety jedynie w początkowych latach jego życia, ponieważ to wtedy spędzają z nim najwięcej czasu, jednak w naszym zapracowanym społeczeństwie dzieci są oddawane w coraz to młodszym weku do przedszkoli i żłobków, a rodzice poświęcają im coraz mniej czasu. I nadrzędną role wychowawczą zaczynają przejmować koledzy.

Odświeżając wątek wpływu technologii, a zwłaszcza Internetu, na ludzi. To stwierdzam, że dobrodziejstwo tego medium spowodowało zanikanie indywidualności jednostki. Albowiem łatwiej jest zaniżyć swój poziom kultury, by być zrozumianym przez szerszą publikę niż odnaleźć inną osobę o tak samo wysokiej kulturze, z którą można by było wymieniać swoje poglądy.

I jeszcze osobista dygresja na temat twórczości internetowej młodszych pokoleń, komunikatory internetowe spowodowały ze interpunkcja stała się pomijalna w wypowiedziach, ponieważ przyspieszyło to przekazywanie informacji, tak samo narodziły się te wszystkie niedorzeczne skróty, do których niekiedy naprawdę potrzeba by było jakiegoś słownika.

Post napisany przed wstawieniem na forum w programie Word, celem sprawdzenia ewentualnych błędów ortograficznych i interpunkcyjnych. Czemu? Bo czuje się odpowiedzialny za to, co umieszczam pod własnym pseudonimem‌ Niestety prawdopodobnie za parę lat takie myślenie będzie wręcz skamieliną.



Goście z UPRu w ogóle mają jakąś obsesję na punkcie komunistów. Coś się źle w Polsce dzieje - wina "czerwonych". Zwiększenie bezrobocia - wina "czerwonych". Inflacja - też. Jeśli Mikke wlazłby w gówno, to też była by wina wszelkiego rodzaju socjalistów (wybaczcie mi dosadne określenie). A jeśli się z nimi nie zgadzasz - wiadomo, jesteś komuchem. Proste jak rozpoznanie Żyda (lub żyda).

Właściwie wszystko, co chciałam napisać o szkole, zostało już napisane. Dodam tylko, że o ile ciągle narzekam na polską oświatę (materiał przeładowany, skompresowany wręcz, źle ułożone plany zajęć, zalew kiepskich podręczników, w dodatku czasami mam wrażenie, że program został ułożony przez kogoś, kto bardzo się stara, aby odwieść ucznia od koncepcji samodzielnego myślenia i wyrażania własnych opinii, minimalny wpływ wychowawczy [chyba, że wychodzi z własnej inicjatywy danego nauczyciela], et cetera, et cetera...) to pomysł zlikwidowania szkół wydaje mi się po prostu kretynizmem w stanie czystym.




EKachna, nie zauważylaś ironii w mojej wypowiedzi? Bo ona tam była zamierzona, no może nie za bardzo czytelna.  
Jednak będę sie upierała przy tym, że duża ilośc rodziców ma w nosie całą edukację. Tacy, ktorym naprawdę na owej edukacji dziecka zależy bedą szukać niezłych szkół, często tzw. elitarnych. Natomiast ja jak o nauczyciel publicznego gimnazjum mam wrażenie,że generalnie rodzice  chcą mieć święty spokój.

No nie zauważyłam, przepraszam, może dlatego że zła dziś pieruńsko jestem.

Zilko, daleka jestem od narzekania jaka to zła jest dzisiejsza młodzież. Pracuję z nimi i naprawdę lubię swoją pracę. Nie da sie tego robić stękając i kwicząc jakie to złe stworzenia . Tyle, że po prostu szukam przyczyn pewnych zjawisk. A zjawisko ogólne jest takie, że młodzież teraz w większości nie potrafi pisać. Chyba przyznasz, że jest to jednak dla wykształconego człowieka umiejętnośc niezbędna. I moim zdanie przyczyną jest gg, esemesy i kultura obrazkowa. Bez narzekania, że świat się zmienia, stawiam po prostu pewną diagnozę. To tak jak z alergią: jej zwiększenie jest spowodowane większą czystością ale nikt nie bedzie narzekał, że ludzie więcej się myją po prostu konsekwencja cywilizacji i trzeba jej jakoś zaradzić. Podobnie tutaj choć ja nie wiem jak nauczyć pisania kogoś, kto nie czyta a pisze tylko kciukiem.

Nie uważam też że nowa szkoła nie przyniosła nic dobrego. Nie było mnie w pracy, kiedy te wszystkie zmiany wchodziły w życie, po powrocie z wychowawczego musiałam się po prostu zmierzyć z nową rzeczywistością. I ta rzeczywistość w większości mi odpowiada. Podręczniki sa lepsze moim zdaniem, ich wybór to też jednak pozytyw. No i klasy sprofilowane, dające możliwość rozwoju. Nie potępiam w czambuł reformy bo sama z niej korzystam. Piszę autorski program, na który pewnie wcześniej nikt by nie pozwolił, ten program można dopasować do klasy i jej profilu. To na pewno plusy. Minusami niewątpliwymi i wydaje mi się sprawcami sytuacji, na która narzekamy, są w większości gimnazja. Nie spotkałam nikogo, kto by chwalił ten przybytek, mam wrażenie, że tarktuje się go jak przechowanię, bo obowiązek nauczania jest, nie można wyrzucić z gimnazjum. Zresztą, wiecie jak trudno wyrzucić ucznia ze szkoły? Nawet z liceum? Nawet jeśli on w tej szkole sie nie pojawia w ogóle?



To cała historia.Jak wiesz kiedyś o ADHD się nie mówiło, borykałam się z nadpobudliwością od noworodka, spał 4 godz. 20 nie.Więc chodziłam na okrągło nie wyspana, nawet dziadek na targu zdobył bieguny i przykręcił do łóżeczka i spałam kołysząc.Długo by opowiadać.Najgorsza gehenna zaczęła się w szkole, bo w przedszkolu jakoś go tolerowano.Nie mógł się skupić na lekcji a na przerwach szalał po korytarzach.Wtedy wpadłam że coś muszę zrobić bo zwariuję, tym bardziej że temperamencik to i ja mam, do spokojnych ludzi nie należę, więc spięcia były nie uniknione. Poszłam do psychologa, pani mi powiedziała że to ja najpierw się muszę uspokoić, że takie dzieci są bardzo inteligentne i są strasznymi indywidualistami itp.ale takie czasy były że właściwie nikt mi nic nie pomógł a przez lata sama wypracowywałam sobie różne metody, raz skuteczne raz nie.Dużo czytałam, ale bezstresowe wychowanie nie dawało rezultatu i różnie się to kończyło.Najgorszy okres to od 5 kl.podstawówki, zaczęłam wtedy pracować w Ośrodku Doskonalenia Kadr Medycznych i organizowaliśmy kursy, więc przewijali się różni specjaliści i dobrzy psychologowie.Miałam kilka sesji z panią psycholog bez dziecka opowiadając ze szczegółami i ona stwierdziła że on ma ADHD, niestety moje dziecko było na tyle duże że nie dało się osobiście zaciągnąć , ale ona dużo mi podpowiedziała.
Dzięki temu przez wiele jego lat wiecznego buntu udało mi się jakoś go wykierować tak że w liceum nikt na niego się nie uskarżał, wyładowywał napięcie w domu, albo grając dużo w piłkę.
Myślę Aniu że teraz są przyjazne czasu dla takich dzieci i można już uzyskać pomoc od psychologów i nauczyciele coś na ten temat wiedzą i innym okiem patrzą.
Pierwsze trzeba odróżnić dziecko z temperamentem a dziecko z nadpobudliwością ,pierwsze można utemperować metodami wychowawczymi( szkoda że kiedyś nie było programu z nianią)drugie trzeba i czasami leczyć.
Ale się rozpisałam, jak znudziłam to przepraszam.



Rada Ministrów przyjęła projekt nowelizacji ustawy o systemie oświaty - poinformował we wtorek minister edukacji wicepremier Roman Giertych.



Zgodnie z nowymi zasadami, w szkołach pojawi się monitoring i obowiązek korzystania z oprogramowania broniącego uczniom dostępu do niewłaściwych treści w internecie. Mogą też być, wprowadzone przez dyrektora szkoły, mundurki.

Na konferencji prasowej w Ministerstwie Edukacji Narodowej wicepremier zapowiedział, że projekt ustawy wpłynie do marszałka Sejmu we wtorek lub w środę. Podkreślił, że zapisane w nowelizacji - oraz w innych dokumentach, np. Karcie Nauczyciela - zmiany mają m.in. zwiększyć bezpieczeństwo w szkołach.

Jednym ze kroków w tym kierunku ma być wprowadzenie monitoringu. - Wprowadzamy podstawę prawną do wykorzystania środków na kamery w szkołach - oznajmił Giertych.

Bezpieczeństwo ma też wzrosnąć w efekcie narzucenia szkołom obowiązku korzystania z oprogramowania zabezpieczającego dostęp do internetu. Jak tłumaczył Giertych, ma to zapobiegać dostępowi dzieci i młodzieży do "treści pornograficznych, pełnych przemocy i innych treści niepożądanych".

Nowelizacja ustawy wprowadza też do szkół obowiązkową Radę Rodziców. To jeden z elementów działań, "zmierzających do zaangażowania rodziców w programy wychowawcze oraz w odpowiedzialność za program wychowawczy szkoły" - zaznaczył wicepremier.

Minister poinformował, że w szkołach pojawią się mundurki. - Będzie możliwość, aby dyrektor zarządzał - w porozumieniu z Radą Rodziców - wprowadzenie w szkole jednolitego stroju - zapowiedział szef resortu edukacji. Minister zaapelował do dyrektorów szkół, aby po wejściu w życie ustawy jak najszybciej ujednolicili stroje w swoich placówkach.

- Będziemy to nadzorować w ramach uprawnień MEN - zapowiedział minister. Jak dodał, dobrze byłoby, gdyby mundurki różnych szkół nie były jednakowe.

Kolejnym elementem projektu jest zwiększenie roli stowarzyszeń i innych organizacji, zwłaszcza harcerskich, w życiu szkoły. - Chodzi o to, aby przez wychowanie rówieśnicze zapobiegać przemocy, patologiom oraz wychowywać - podkreślił wicepremier.

Giertych dodał, że wprowadzi też zmiany w Karcie Nauczyciela, zgodnie z którymi nauczyciele będą funkcjonariuszami publicznymi.

Minister zapowiedział ponadto, że projekt nowelizacji umożliwi niepublicznym poradniom psychologiczno-pedagogicznym "wprowadzenie wczesnego wspomagania rozwoju dzieci" oraz zapowiedział specjalne programy dla uczniów wybitnie zdolnych.

Będzie też zmiana w składzie komisji przeprowadzającej konkurs na stanowisko kuratora oświaty. Zwiększy się tu rola ministerstwa i wojewody - podkreślił minister.

Kolejna planowana zmiana dotyczy programu "tani podręcznik" i nakazuje szkolnym radom pedagogicznym uchwalać szkolny zestaw podręcznikowy, co ma oznaczać, że rada przyjmie programy nauczania i szkolne zestawy podręcznikowe raz na cztery lata.



www.interia.pl


No i moi mili stało sie...



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)