Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

mkmk, testdisk skomplikowany? przeciez tam wystarczy elementarna znajomosc paru slow z jezyk angielskiego (a jak nie znasz to slownik w reke i tlumacz sobie) - za pomoca testdiska mozesz odzyskac w pare sekund skasowane partycje (program przeskanuje dysk w poszukiwaniu naglowkow partycji i sam zaproponuje kilka wariantow)
w razie czego to jest tez testdisk pod linucha tyle, ze w RPM i BZ2. TU masz oficjalny download tego programu.
Z programów do hardubów polecam AVI ReComp, prosty w obsłudze i do tego z polską łatką ^^ Oczywiście wcześniej trzeba pobawić się z samym plikiem z napisami
A co do tłumaczeń, cóż może i niektórzy znają rodowite języki z Azji, jednak tłumaczy się przede wszystkim z angielskiego. Póki co (o ile mi wiadomo) na naszym forum tylko Mafi pokusiła się o tłumaczenie kilku piosenek z chińskiego. No ale do tych piosenek nie było angielskiego tłumaczenia
Proszę przetłumaczcie mi to:
tylko w czasie PAST SIMPLE (bo ostatnio jak mi przetłumaczyliście coś to się przyczepiła że były użyte inne czasy)
Wczoraj wstałem o 6:30, był to wtorek. Poszłem zjeść śniadanie które zrobiła mi mama, następnie umyłem zęby. Potem sprawdziłem czy wziołem wszystkie książki i poszłem na autobus. Pierwszą lekcją była biologia z wychowawczynią, następną lekcją był Język Angielski na której Pani zadała mi właśnie to pracę domową. Potem był Język Polski z Panią dyrektor. Następną lekcją była matematyka, na której robiliśmy zadania na komputerach. Później była geografia i w-f, na którym ćwiczyliśmy zagrywkę w siatkówce. I nareszcie ostatnia lekcja, muzyka na której uczyliśmy się grać coś na flecie. Do domu wróciłem ok. 15:00 odrobiłem lekcję i pouczyłem się. I poszłem zjeść obiad. I nareszcie był czas aby włączyć komputer, posprawdzałem kilka rzeczy w internecie i porysowałem w programie graficznym. A później grałem w counter-strike. Była to już 18:00 więc poszłem obejżeć serial Pierwsza miłość. Następnie zjadłem kolację umyłem zęby i oglądałem film. Około 22:30 poszłem spać.
PAMIĘTAJ MA BYĆ TYLKO CZAS PAST SIMPLE ;P
O spolszczenia opisów zacznę chyba usuwać tematy :mrgreen:
Nie ma spolszczenia, przyłączasz się do tłumaczących. Samo się nie zrobi. Programy mające więcej użytkowników mają szybciej polskie instrukcje.
Obecnie każdy może tłumaczyć. Kwestia korekty stylistycznej i merytorycznej automatycznego tłumaczenia.
Wystarczy wrzucić tekst angielski do automatu google http://translate.google.pl/translate_t?hl=pl i nacisnąć przycisk.
a jak te tłumaczenia wyglądają od strony technicznej? potrzebuję jakiegoś specjalnego programu?
no i jeszcze jeden problem. o ile z angielskim daję sobie radę , o tyle ze słownictwem linuxowym już trochę gorzej + brak mi talentu literackiego, co można zresztą wywnioskować ze składni moich postów :-), więc jeśli przetłumaczę jakiś opis i będzie on m/w poprawny to czy ktokolwiek kto ma większe ode mnie pojęcie o linuxie, będzie go mógł poprawić, czy po prostu tłumaczenie idzie do kosza?
no i standardowo przepraszam za ikonki w prawym, dolnym rogu, ale rodzina korzysta z windy i nie będę się przełączał na debiana w celu napisania jednego posta :-D
Photoshop Lightroom 1.0....wiele osób z tego forum oraz cala rzesza fotografujących używa i jest tym programem zainteresowana, nie wszyscy jednak znają na tyle biegle j.angielski aby korzystać z całej masy stron z poradami, video tutorialami i dodatkami do tego programu jakie są na stronach zagranicznych.
Może mozliwe były by tłumaczenia tekstów ze stron angieslkojęzycznych za zgodą autorów ?
Dobrze by było aby pojawiła się dział na stronie poświęcony w całości temu programowi którym to były by dokładne opisane wszystkie funkcje oraz krok po kroku porady jak korzystać z poszczególnych modułów Lightrooma, szczególnie wiele kłopotów może sprawdzić moduł Library dzięki któremu można wiele zrobić ale też przez nieumiejętne korzystanie można sobie zaszkodzić.
Przydały by się także newsy ze świata Lightrooma, kiedy planowane są aktualizacje, info o tym jakie firmy pracują nad pluginami do tego programu,info o już powstałych pluginach, jakie książki pojawiły się do tego programu w J.Polskim itp itd
Gdybyścje się tym zajęci to o ile się nie mylę byli byścje pierwsi w PL a to daje sporą przewagę.
Pozdrawiam
Znalazłem funkcjonalny program do nauki zwrotów i słówek -Anki.
Niestety nie wiem jak można dodawać pliki mp3.
U mnie Anki widzi te które są zapisane jako wav, niestety nie potrafię go przymusić do rozpoznania mptrójek.
Program jest napisany w Phytonie w którym nie wiem jakie pliki należy wyedytować aby tę funkcję uzyskać, jest też opcja poprzez gui, ale nie działa.
opierałem się przy rozwiązywaniu problemu na FAQ http://ichi2.net/anki/wiki/FrequentlyAskedQuestions
http://groups.google.com/group/ankis...ead/9af3600eb1e1e553/a74cbc2ea13d4859?lnk=gst&q=mp3#a74cbc2ea13d4859
oraz innych materiałach.
Nie wiem czy to u mnie jest ten problem używam Linux Mint 8, czy też dotyczy innych dystrybucji?
będę wdzięczny za podpowiedzi
Pozdrowienia
EDYTKA - rozwiązanie niepełne ale do moich celów wystarczające
Istnieje pewnikiem inna metoda, ale do automatyzowania dodawanych słówek i zwrotów wraz z plikami dźwiękowymi - o co mi chodziło - doradzono zainstalowanie wtyczki
English Helper for Chinese v0.08
Jest to rozwiązanie skuteczne i lepsze od tego czego szukałem.
Pozwala na dodawanie do zwrotu (słówka) definicji angielskiej oraz wymowy (uwaga niestety albo stety jako wav) i tłumaczenia.
Doskonale w teście się spisało.
Uruchomić Anki.
Zaimportować wtyczkę.
Restart Anki.
Póżniej wybrać model English.
I mozna dodawać własne słówka (karty) program dociągnie potrzebne informacje z internetu bez tego niestety ale nie.
Pozdrowienia
PS jeżeli Moderator uzna za stosowne mozna post usunąć, bo jest mętny(?)
A na co komu polonizacja?
Tu akurat przyznam słuszność. Język polski ma to do siebie, że słabo znosi nadawanie nowych znaczeń starym wyrazom, jeśli nie są te wyrazy w nowych znaczeniach powszechnie używane. To nie to co angielski, w którym choćby takie "lean" w branżonym złożeniu "lean management" nie razi, ale już po polsku "ubogie zarządzanie" jest koślawe. W branży komputerowej to chyba jedynie "myszka" brzmi już naturalnie, reszta to jakieś koszmary.
Tym bardziej, że w Polsce Mac OS jest wyjątkowo niszowy. Wydawałoby się, że znajomość angielskiego, który jako jedyny precyzyjnie i źródłowo odzwierciedla intencje twórców systemu, winna być przywilejem tej niszy użytkowników. Ale, jak widać, stare powiedzenie "build a system an idiot can use, and only idiots will use it" ma jednak w sobie coś z prawdy.
Adaptacja (bo Polonizator to nie jest ani "tłumaczenie", ani "spolszczenie", panowie fachowcy od językoznawstwa) systemu mnie ni ziębi, ni parzy - bo nie używam, nie byłbym w stanie korzystać z czegoś tak nieintuicyjnego. Za to rozpaczliwa obrona "biurka " względem "pulpitu" naraża jedynie obrońcę na śmieszność. Dlaczegóż "biurko" jest lepsze od "pulpitu", a "poniechaj" lepsze od "anuluj"? Te słowa są jedynie bliskim, ale niedoskonałym, bo niekontekstualnym, polskim przybliżeniem angielskich "Desktop", "Cancel". A ponieważ są niedoskonałe, to utrzymywanie, że jedno jest lepsze od drugiego, nie ma sensu, ponieważ oba są równie złe. I równie dobre.
Co gorsza, takie utrzymywanie i zwracanie uwagi na różnice między biurkiem a blatem a pulpitem wskazuje na braki w umiejętności elastycznej interpretacji, która to umiejętność jest kluczem do wzajemnego zrozumienia - czyli komunikacji. Jeśli komu nie przychodzi do głowy jakie są skutki braku takich umiejętności, niech sobie pójdzie do kina na "Babel".
Rozumiem "klimat" - i tak jak napisałem wyżej, absolutnie mi nie przeszkadza - ale kruszenie kopii o marny językowo produkt, jakim jest polonizator Mac OS jest pocieszne. Toć ten "klimat" bierze się właśnie z jego językowej marności...
Zanim Napoleon mnie pouczy względem czytanek, to przyznam ze wstydem, że mam na koncie translatorskim jedynie kilka pakietów oprogramowania (jeszcze w czasach, gdy adresowanie pamięci za pomocą 32 bitów było dostępne tylko w marzeniach) parę książek (nie tylko podręczników programowania) i pewnie ze 600 godzin emisyjnych programów TV i filmów. Nie twierdzę, oczywiście, że się jakoś potężnie na tym znam...