Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

Autorzy: Marian Molski, Piotr Jarczewski, Andrzej Jeliński
Kategoria: Podstawy / Komputer
* Książka pokazuje do czego służy komputer i jak należy się nim posługiwać. Jest adresowana do bardzo szerokiego grona uczniów, studentów oraz absolwentów uczelni różnych kierunków oraz do tych wszystkich, którzy mają małe doświadczenie w pracy z komputerami
* Ułatwia zrozumienie podstawowych poleceń i operacji
* Pozwala nie bać się komputera i adaptować się do szybko zachodzących zmian w informatyce
* Nie tylko udziela odpowiedzi na pytanie j a k coś zrobić, ale przede wszystkim dlaczego należy to zrobić w taki właśnie sposób
* Książka nie jest instrukcją obsługi kolejnego popularnego programu użytkowego czy systemu operacyjnego.
[RS]Komputer-Często zadawane pytania
Autorzy: Marian Molski, Piotr Jarczewski, Andrzej Jeliński
Kategoria: Podstawy / Komputer
* Książka pokazuje do czego służy komputer i jak należy się nim posługiwać. Jest adresowana do bardzo szerokiego grona uczniów, studentów oraz absolwentów uczelni różnych kierunków oraz do tych wszystkich, którzy mają małe doświadczenie w pracy z komputerami
* Ułatwia zrozumienie podstawowych poleceń i operacji
* Pozwala nie bać się komputera i adaptować się do szybko zachodzących zmian w informatyce
* Nie tylko udziela odpowiedzi na pytanie j a k coś zrobić, ale przede wszystkim dlaczego należy to zrobić w taki właśnie sposób
* Książka nie jest instrukcją obsługi kolejnego popularnego programu użytkowego czy systemu operacyjnego.
Kod:
http://rapidshare.com/files/38965773/Komputer_-_Czesto_zadawane_pytania.pdf
[quote=Riddick_MAX;785938]I uczy jak utrudniać sobie życie pracując w GIMPIE. A przedmiot to Multimedia i Grafika komputerowa.[/quote]
Akurat praca w GIMPie na poziomie technikum informatycznego wydaje się być całkiem rozsądną propozycją. Jest to program, który oferuje sporą gamę możliwości pracy w 2d, jednocześnie będąc darmowym oprogramowaniem.
Gdyby nauczyciel zaproponował przykładowo pracę na zajęciach w Adobe Photoshop, mogłyby paść (z resztą całkiem słusznie) oskarżenia o to że zmusza ludzi do piractwa. Pomijając bowiem fakt konieczności zakupu licencji dla samego technikum, zakup oryginalnego programu przez ucznia wiązałby się z wydatkiem kilku tysięcy złotych, co przy przeciętnych możliwościach finansowych nie wchodzi w grę.
Nauczyciel nie ma tu wyboru - GIMP jest rozsądną, w dodatku darmową alternatywą - i nie widzę tutaj powodów do oburzenia.
Imię : Jakub
Twój wiek : 17
Pozycja o jaką się ubiegasz : Programista
Doświadczenie : Aktualnie jestem uczniem 2 klasy technikum informatycznego, pisze różniste programy. Wcześniej miałem już stycznośc z kompilowaniem, czy naprawami bugów.
Dlaczego chcesz dołączyć do Elysium World ? : Szukam miejsca gdzie mogę zdobyc doświadczenie oraz pomóc aktualną wiedzą.
Czy sądzisz, że jesteś w stanie wnieść coś nowego ? (uzasadnij): Myślę, że rola programisty to tylko doskonalenie silnika, aby był wytrzymały, działam wyobraźnią, tworze również średnio-zaawansowną grafikę.
Przykładowa praca (maperzy link do showroomu) : Skończyłem niedawno własny kalkulator, pisany w c++ (dzielenie,mnożenie, pierwiastki, potęgowania) - jak wiadomo jest to bardzo czasochłonna praca.
ew. GG 7832665
To co teraz napisze, jest moim osobistym zdaniem. Ludzie moze dostaja cos takiego jak dar, uzdolnienie, talent. Jednak jakbysmy zaobserwowali takich wielkich ludzi jak chocby Edison to kazdy z nich powie: "Talent to jedynie 10%, reszta - czyli 90% to ciezka praca".
Jednak dlaczego dzieje sie tak, ze jedni sa "humanistami" a inni ludzmi, ktorzy mysla analitycznie np. matematycy, fizycy, ekonomisci? Poniewaz cale zycie poswiecaja doskonaleniu i rozwijaniu tylko jednej polkuli mozgu. Jak wiemu nasz mozg sklada sie z dwoch polowek. Lewej - odpowiedzialnej za logike, liczby, schematycznosc, myslenie analityczne oraz prawej - odpowiedzialna za dzwieki, barwy kolorow oraz postrzeganie.
Na poczatku naszego, kazde z nas mialo taka sytuacje, ze czyms zaczelo sie interesowac. Bylo pewne zjawisko, ktore zmotywowalo nas do dzialnia. Jedni narysowali konika i mamy ich pochwalila, ze ladnie rysuja. Inny dostal "klocki-puzle" i wkladal gwiazdki w odpowiednie miejsca. Na poczatku mu nie wychodzilo, ale po pewnym czasie doszedl do wprawy i zostal za to pochwalony.
Ja kiedys trzymalem sie najdalej jak moglem od komputera i ogolnie od calej techniki. Az tu pewnego razu natknolem sie na ksiazke "Atari - programowanie" (mialem wtedy 12 lat) i tak zaczela sie moja przygoda z informatyka. Przepisalem pare programow i mnie pochwalono. Byla to rzecz, ktora doskonale mi wychodzila wiec rozwijalem sie w tej dziedzinie - bylem odpowiednio zmotywowany.
Jest taki wielki czlowiek o nazwisku Buzan. Czlowiek ten opracowal koncepcje map mysli oraz zajmuje sie technikami zapamietywania, "dzialania" naszego mozgu i metod szybkiego uczenia sie. Wiele razy udowodnil pracujac z dziecmi/mlodzieza, ktora miala ogromne problemy z nauka, ze to nie talent ale odpowiednie metody i ciezka praca prowadza do sukcesu. Ze szkolnych nieudacznikow robil z tych dzieci uczniow, ktorzy niejednokrotnie otrzymywali nagrody za wyniki w nauce.
Wszystkiego mozna sie oduczyc i wszystkiego mozna sie nauczyc. Ja tez bylem postrzegany za pokrake spoleczna, o biciu sie nie wspominajac. Przyszedlem zmotywowany na trening i po roku mam kondycje i ogolna koordynacje o wiele lepsza niz inni moi rowiesnicy z uczelni, ktorzy nieraz tez cos cwicza. Dlaczego jestem lepszy od nich? Poniewaz mialem strasznego kopa jesli chodzi o motywacje.
Ktos tutaj podal przyklad osob, ktore maja problemy z wykonaniem (powtorzeniem) technik. Ja do nich naleze. Z tym, ze ja kilkaset razy powtarzam i cwicze o wiele czesciej (3-5 razy w tygodniu) od innych, wiec jakos nadrabiam Jednak mysle, ze nawet calkiem niezle mi idzie na treningach
witam, mam do was bardzo ważne pytanie, bo dotyczące mojego życia, chodzę do 3 kl. mat fiz i muszę wybrac kierunek studiów, lubię bardzo matematykę, ale jestem tylko zwykłym uczniem, bo nie startowałem OM, zastanawiam się nad studami na informatyce, myslą że raczej poszedłbym na uniwersytet niż na politechnikę, bo nie lubię informatyki jako nauki o elektronice, ale do rzeczy, tak naprawdę nie wiem co to jest prawdziwa inforamtyka, przegądałem program studiów i myslę, że podobały mi się przedmioty związane z matematyką, algorytmami, żeby sie przekonać czy informatyka to kierunek dla mne w wakacje czytałem sobie podręcznik "informatyka" operonu, w nim podobały mi sie działy z algorytmami, a działy z programoaniem(implemetacją) tylko trochę, w programowaniu(algorytmy+implemetacje) interesowałyby mnie głownie rozwiązywanie jakiegos problemu, a jego implementacja już mnie ąż tak nie jara, napiszcie mi czy z takim nastawieniem inforamtyka to coś dla mnie, czy jeżeli podobają mi sie te teoretyczne przedmioty na początku studiów jak: wszystkie matematyczne, algorytmy, programoanie to czy to zanczy że na następnych latach reszta przedmiotów też będzei mi sei podobała(te przemioty praktyczne), czy następne przedmioty bazują na tych wczesniejszych, bo np. wydaje mi sie, że robienie jakis baz danych to nie jest zbyt interrsujace, bo tam chyba nie kożysta sie tak z algorytmów i myślenia, ale nie wiem, mozesie mylęi jeszcze jedno czy w pracy informatyka- programisty dużo korzysta sie z tego co mi sie podoba czyli z algorytmów i matemtyki, czy jest ot poprostu klepanie koduw aktualnej technologi
przepraszam że tak dużo napisaęłm ale wybór sstudiów jest dla mnie ąznu bo nie chę sie wpieprzyć w cos czego nie będę lubił, dlatego proszę o odpowiedź
dziekuję za cenne rady dotyczące czystości i przejrzystości języka ojczystego i dzięki za odpowiedzi, ale nie znalazłem odpowiedzi na wszystkie moje pytania, dlatego jeszcze raz przedstawiam wam mój post zgodnie z zaleceniami i prosze o odpowiedzi:
witam,
mam do was bardzo ważne pytania, bo dotyczące mojego życia, chodzę do 3 kl. mat fiz i muszę wybrać kierunek studiów, lubię bardzo matematykę, ale jestem tylko zwykłym uczniem, bo nie startowałem OM, zastanawiam się nad studiami na informatyce, myślę że raczej poszedłbym na uniwersytet niż na politechnikę, bo nie lubię informatyki jako nauki o elektronice,
ale do rzeczy, tak naprawdę nie wiem co to jest prawdziwa informatyka, przegądałem program studiów i myślę, że podobały mi się przedmioty związane z matematyką, algorytmami, żeby się przekonać czy informatyka to kierunek dla mnie w wakacje czytałem sobie podręcznik "informatyka" operonu, w nim podobały mi się działy z algorytmami, a działy z programowaniem(implemetacją) tylko trochę, w programowaniu(algorytmy+implemetacje) interesowałoby mnie głównie rozwiązywanie jakiegoś problemu, a jego implementacja już mnie aż tak nie jara,
napiszcie mi:
1.czy z takim nastawieniem informatyka to coś dla mnie,
2.czy jeżeli podobają mi się te teoretyczne przedmioty na początku studiów jak: wszystkie matematyczne, algorytmy, programowanie to 2.1 czy to znaczy, że na następnych latach reszta przedmiotów też będzie mi się podobała(te przemioty praktyczne), 2.2 czy następne przedmioty bazują na tych wcześniejszych, bo np. wydaje mi się, że robienie jakiś baz danych to nie jest zbyt interesujące, bo tam chyba nie kożysta się tak z algorytmów i myślenia, ale nie wiem, moze się mylę i
3. jeszcze jedno czy w pracy informatyka- programisty dużo korzysta się z tego co mi się podoba, czyli z algorytmów i matemtyki, czy jest to poprostu klepanie kodu w (pozdrowienia dla Erotyczny) aktualnej technologi
przepraszam, że tak dużo napisałem, ale wybór studiów jest dla mnie ważny, bo nie chcę się wpieprzyć w coś czego nie będę lubił, dlatego proszę o odpowiedź
Chwilę !!!!, Pogubiłam się trochę. Czy może ktoś wie co to znaczy być na przykład maturzystą? Czy to przypadkiem nie jest tak, że można przyjąć, że jest to ktoś taki, co trochę wie o kraju w którym robił maturę, że jakoś potrafi się posługiwać językiem tego kraju i wie ile to 2+2 czyli popisać się wiedzą międzynarodową?
Nie wiem co to dysleksja, ale chyba wiem co to jest dyskalikulia nie potrafiąc zapamiętać, że 7*8 to 56 przez długi czas. Dlaczego nikt mnie nie skierował na badania, po których mogłabym być urzędowo zwolniona z zapamiętywania tego i innych aksjomatów raczej uznając uznając, że jestem dysnormalna lub leniwa, co było zresztą oczywistą prawdą, bo tak na prawdę szkoda mi było czasu ( i zasobów pamięci) zarówno na to, jak i na wkuwanie symboli pierwiastków chemicznych i innych takich rzeczy. Lecz pod presją "lufy" i braku "papieru", że genetycznie dyskalikulą obciążona jestem, to nawet z Euklidesem i Mendelejewem udało mi się zaprzyjaźnić, czyli jednak jakieś minimum wiedzy w tej dziedzinie (i innych dziedzinach) posiąść, co nie przyszło łatwo. Okazało się to jednak możliwe. W konsekwencji wiem że procenty występuje nie tylko w czystej, ale także na rachunku bankowym, co nie czyni wprawdzie jeszcze ze mnie orła z matmy, ale nie też nie jest to szkodliwe dla otoczenia, przy najmniej nie aż tak, gdy ktoś mi wyzna że widział {rze qń wsedl na mrufke} bo jak się wydaje zbyt wiele oczekuje ode mnie wysiłku, abym domyśliła się o co chodzi.
Zatem, można tworzyć sobie najróżniejsze usprawiedliwienia, nawet te nadzwyczaj mądrze brzmiące, kolekcjonując certyfikaty z podpisami autorytetów w tym medycznych, co jednak nie mienia faktu, że list (czy wpis na tym Forum) z kardynalnymi błędami ortograficznymi zawsze może być potraktowany jako wyraz braku szacunku dla czytelnika (czytelników).
Pozdrawiam.
PS. 1. Ojciec mi mówił, że jak w szkole oddał pracę domową z błędem ortograficznym, to na następna lekcje musiał przynieść przepisany 50 razy ten wyraz tym razem poprawnie. Ale w wtedy nie było samorządów uczniowskich, a pani nauczycielka nie bała się o posądzenie o molestowanie ortograficzne (lub inne ) uczniów.
PS. 2 Pozostaje mieć nadzieję, że dysklektyk, nie uprze się aby studiować polonistykę, a po ukończeniu informatyki, opis programu stworzonego przez siebie pozostawi koledze nie obdarzonemu tą przypadłością.
W dzisiejszym zglobalizowanym świecie sankcje gospodarcze wobec jakiegokolwiek cywilizowanego kraju są gorsze od wojny, to gigantyczny obóz koncentracyjny stworzony przez Sicherheitspolizei - Stany Zjednoczone. Kiedyś USA zastosowały je wobec Kuby i polski Papież był na komunistycznej Kubie, aby swoim autorytetem je oprotestować i spowodować ich zniesienie. Dzisiejsze relacje międzypaństwowe, to wojny bez armat.
Hitlerowska wojna o panowanie nad światem de facto nigdy nie ustała. Zmieniła się tylko forma walki na polityczną i gospodarczą. Ten konflikt bezustanne się tli, stąd zazdrosne strzeżenie najnowszych technologii, aby czasem nie wzrosła pozycja gospodarcza wasali i lenników.
Historyk, prof. Z. Mańkowski w swoim artykule "Co się stało w XX wieku" napisał m.in.
[...]Upadek Związku Sowieckiego doprowadził do triumfalnej supremacji Ameryki, dla której „Europa nie jest już dziś partnerem, lecz protektoratem” (zdanie Z. Brzezińskiego) lub „przyczółkiem Ameryki na kontynencie azjatyckim” (tezy wypowiedziane na Konferencji „Dziesięć lat po 1989 roku” w Wiedniu, odbytej 26 czerwca 1999 roku).[...]
Stąd wzięła się też idea "Zjednoczonej Europy", aby choć na tym obszarze stworzyć strefę "oporu" dla USA po upadku ZSRR. Jedna z Konferencji Rektorów Europejskich Szkół Wyższych, która się odbyła w Lublinie w dniach poprzedzających wejście Polski do Unii jasno tego dowodzi. Europa stawia na naukę i zblokowany rozwój gospodarczy całego naszego kontynentu, aby stać się konkurencyjną w stosunku do USA i przejąć dominację w świecie. Drugą wyspą potęgi gospodarczej w Azji jest Japonia i region współczesnych "Tygrysów Wschodu" (Korea Pd, Indonezja, Singapur). Rosja jest kolosem na glinianych nogach, jej atuty stanowią: terytorium, niezależność surowcowa i wysokie technologie w zakresie zbrojeń i opanowania kosmosu, a także nagromadzona broń przez lata komunizmu, która nawet bez użycia jest groźna. Wystarczy zostawić ją samą sobie i świat może ulec zagładzie. Stąd choć Rosja nie może dorównać technologiami i gospodarką najsilniejszym, to może świat skutecznie szantażować i wymuszać nie tylko ustępstwa polityczne, ale i gospodarcze. Tak więc mamy trzy prężne siły tego świata: USA, Europa i Azja. Islam skupiony głównie w basenie Morza Śródziemnego, Afryka i Ameryka Południowa to więksi lub mniejsi wasale kolosów.
A ucisk ich jest straszliwy!
Dalej prof. Mańkowskie we wspomnianym wyżej artykule pisze:
[...]Na jedną piątą ludzkości mieszkającą w krajach o najwyższym dochodzie przypada 86% światowego produktu brutto, 68% inwestycji zagranicznych, 74% linii telefonicznych. Natomiast na jedną piątą najbiedniejszej ludności po 1 % w każdym z tych krajów. W 1998 roku było 36 milionów użytkowników Internetu (liczba rośnie lawinowo), ale w USA cena komputera, to równowartość miesięcznej pensji, a w Bangladeszu ─ ośmioletnich zarobków (w Polsce ─ kilkumiesięcznych). Osiemdziesiąt procent tekstów w Internecie jest w języku angielskim, gdy tylko 10% populacji świata mówi tym językiem.
Skutki owych dysproporcji rozwojowych są opłakane. W poważnej części globu wyrażają się niedożywieniem, złym stanem zdrowotnym (w krajach rozwiniętych średnia długości życia człowieka przekroczyła lat 70, a w krajach o niskim poziomie rozwoju połowę tego), powszechnym analfabetyzmem lub niedokształceniem. Symptomatyczne, że dziś majątek światowych miliarderów przewyższa połączone roczne dochody blisko 3 miliardów ludzi![...]
[...]Świat cywilizowany, rozwinięty, również nie uniknął owych rażących dysproporcji. Również i tu rozwarły się bieguny nędzy i niedostatku. Kryzys przeżywa idea państwa opiekuńczego (według ostatnich badań, co piąte dziecko w Europie żyje w ubóstwie).[...]
[...]Obecnie mówi się o „społeczeństwie informacyjnym”, o „infostradach” (globalna sieć łącząca komputery), o „informatycznej rewolucji”, wynikiem której zniknie wiele zawodów, a więc i miejsc pracy, a udział pracy ludzkiej stanowić będzie zaledwie 10% kosztów pozyskania produktu przemysłowego. Na skutek tej rewolucji „każdy będzie mógł być konsumentem, producentem i uczestnikiem życia publicznego”.[...]
[...]Współczesna futurologiczna wizja cywilizacji przewiduje, że dla podtrzymania cywilizacji wystarczy jedna piąta część populacji (20%), a pozostałe 80%, utrzymywane będzie dzięki wysokiemu produktowi nowoczesnej techniki.
Ten szalony postęp budzi w wielu z nas przerażenie. I tak np. Robert Wiener, twórca cybernetyki w dziele Cybernetyka a społeczeństwo napisał:
„Jak gerazeńskie wieprze wchłonęliśmy w siebie diabłów naszej epoki, a wymagania wojny nuklearnej gnają nas bezwładnie na łeb i szyję, do oceanu własnego zniszczenia. A może należałoby powiedzieć, że wśród tych panów, którzy za swój zawód obrali pouczanie nas i którzy kierują nowym programem nauki jest wielu uczniów czarnoksiężnika, zafascynowanych zaklęciem, wyzwalającym stan, którego nie potrafią opanować.”