Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

" />ALFA STAR Biuro Podróży Sp.J. w Radomiu poszukuje:

REZYDENTA DO BUŁGARII / ZŁOTE PIASKI

Zakres zadań wykonywanych na stanowisku pracy:

- wsparcie klientów podczas pobytu,
- przekazywanie niezbędnych informacji związanych z pobytem,
- sprzedaż wycieczek fakultatywnych,
- kontrola jakości oraz standardów bezpieczeństwa usług.

Wymagania związane ze stanowiskiem pracy:

- znajomość języka bułgarskiego,
- wysoka kultura osobista, komunikatywność, dyspozycyjność,
- dynamiczność, umiejętność organizacji pracy, odporność na stres,
- odpowiedzialność , rzetelność, zaangażowanie,
- umiejętność słuchania i reagowania na potrzeby klientów,
- mile widziane doświadczenie w pracy rezydenta.

Zainteresowane osoby prosimy o nadsyłanie CV wraz ze zdjęciem tylko pocztą elektroniczną na adres e-mail anna.marcula@alfastar.pl z dopiskiem w temacie: ‟REZYDENT BUŁGARIA”.
W CV prosimy o umieszczenie klauzuli:
‟Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych zawartych w mojej ofercie dla potrzeb niezbędnych do realizacji procesu zatrudnienia, zgodnie z ustawą z 29.08.1997r. (Dz.U. nr 133, poz. 883)”



" />
">Niezupełnie.
Nikt nikomu nie przyznaje rezydentury automatycznie.
Sam fakt czy ktoś jest zarejestrowany w HO czy WRS rok temu, dwa, trzy czy siedem, jeszcze niczego nie udowadnia. To jest dokument potwierdzający TYLKO fakt podjęcia legalnej pracy w i dla UK, a przecież zaraz po rejestracji można wyjechać do Polski, Hiszpanii czy Bułgarii i to nawet miesiące czy lata.
Status rezydenta przyznawany jest osobom, które nie tylko pracują nieprzerwanie rok i dłużej, ale także co jest równie ważne deklarują fakt, że ich miejsce i główny "ośrodek" życia "związany" jest trwale z UK...


Robirus dzieki za tresciwa wypowiedz, tylko szkoda, ze odbiega od tematu pamietaj, ze tutaj wlasciwie omawiamy sprawe Registration Certificate (czytaj Niebieska Ksiazeczka) a nie co Ty wlasnie przytoczyles Permanent Residence.


">A zatem "Danio", nie przeceniałbym wartości rezydentury i nie podniecałbym się "potęgą" dokumentów WRS. To są dwa odrębne tematy...

Jak cytujesz Mi na tych papierach w ogóle nie zalezy, to po pierwsze.
Po drugie juz ta ksiazeczke mam;
Po trzecie jak bym chcial to staralbym sie o permanent residence juz, bo mam wystarczajacy okres pobytu tutaj.
Po czwarte tak jak Piszesz to dwa odrebne tematy i tu masz racje, ale status rezydenta otrzymujesz po 12 miesiacach automatycznie.

Pozdrawiam



Byłam w tym roku z rodziną na 2 tygodniowym wypoczynku w hotelu Silver. Byliśmy z 2 letnim synem. Mieszkaliśmy na parterze bez widoku na morze (sami to wybraliśmy), balkon był mini, ale nam potrzebny tylko na wysuszenie mokrych rzeczy.Pokój duży, dobrze umeblowany. Dziecko miało swoje turystyczne łóżeczko,swój kocyk. Jednak Panie, które sprzątały zadbały,żeby Mały dostał całą pościel z hotelu (nie dopłacaliśmy za tą usługę).Każdego dnia pokój był sprzątany (nie tylko wyrzucone śmieci i nowa rolka papieru), wietrzony,często wymieniana pościel i ręczniki,nawet poukładane zabawki dziecka. W pokoju i w łazience nie było dodatkowych "lokatorów" (czyt. insektów). Przed hotelem jest mały parking. Często kierowcy się zastawiali, co utrudniało wyjazd i rozpoczynało się nerwowe szukanie właścicieli aut. Jednak hotel dysponuje parkingiem po drugiej stronie ulicy. Jest on na noc zamykany. Jednak gdy wróciliśmy około północy to nie stanowiło to problemu. Pan poszedł otworzyć bramę. Z basenu nie wiele korzystaliśmy, bo dużo czasu spędzaliśmy na plaży. Jednak podczas naszego pobytu woda była czysta, leżaki również. Bez obaw, razem z dzieckiem mogliśmy szaleć w basenie. Na terenie jest mały plac zabaw, ale wystarczający. Bardzo miła obsługa w recepcji, jak i w restauracji zawsze pomocna. Nikomu nie przeszkadzało rozbiegane dziecko, chcące sprawdzić każdy zakątek hotelu. Kelnerki starały się nauczyć kilku słów po polsku, a my po bułgarsku. Jedzenie bardzo dobre. Jeżeli było niedoprawione to zawsze można to było zrobić po swojemu, bo przyprawy były ogólnodostępne. Każdy ma inny smak, inny gust. Nie da się z potrawy wyciągnąć nadmiar soli czy pieprzu. A doprawić zawsze można. Śniadania bardzo dobre, dużo rzeczy do wyboru, oczywiście jajka na pierwszym planie, ale to Bułgaria właśnie. Na kolacje również było w czym wybierać, super sałatki. Nie było do kolacji napojów, ale w wykupionej przez nas ofercie to było jasno napisane. Chyba trzeba czytać to co się podpisuje. Raz staliśmy w kolejce w porze kolacji, ale potem szliśmy odrobinę później i podobna sytuacja się nam nie zdarzyła. I wcale nie jedliśmy "resztek" jak to ktoś sugerował. Kolejki były nieuniknione jeśli na godzinę rozpoczęcia kolacji wybiera się 3/4 gości hotelowych. Wystarczyło trochę poczekać i bez stresu i przepychanek zjeść. A nerwową sytuacje bardzo często wprowadzali sami goście. Niestety była rzecz rażąca w oczy, ale ze strony wczasowiczów. Posiłki były w formie bufetu, więc każdy mógł wziąć tyle ile zje lub wrócić po dokładkę, ale było widać, że wiele osób brało na zapas. Niestety wiele rzeczy pozostawało na talerzach niedojedzone i niestety wyrzucone później do kosza. Przykre, ale w wielu przypadkach tak robili Polacy. Jeśli jedzie się z dziećmi to również należałoby im to uświadomić. Grupka dzieci, których rodzice pozostawili ich samych przy śniadaniu, urządziła sobie zawody:"Kto wypije więcej gorącej czekolady?". Chyba na tym nie polega jedzenie posiłku. Napoje do śniadania były wliczone w cenę i niektórzy wyszli z założenia, że można pić do upadłego. Jeżeli podczas posiłków brakowało talerzy, sztućców czy szklanek to kiedy prosiliśmy obsługę o uzupełnienie braków to nikt nie reagował gniewem czy chamstwem. Dotyczy to nie tylko kelnerek, ale również kierowniczki, która jak trzeba było to pomogła. W hotelu dwa razy w tygodniu miał dyżur rezydent z firmy Neckermann, można z nim było porozmawiać. Niestety hotel jest źle oznakowany i dużo czasu może zająć dojazd do niego. My również byliśmy w tym czasie kiedy była grupa kolonijna. Na szczęście nie byli uciążliwi. Chociaż wiele zależy od wychowawców, którzy jadą do pracy, a nie urlop. Sama jestem nauczycielką, mam kilka takich wyjazdów za sobą i wiem jak to jest. Jednak biura podróży powinny o takich sprawach informować. Okolica jest spokojna, cicha, bezpieczna. Nawet późnym wieczorem można było bez stresu wracać. W niektórych miejscach to taki plac budowy, powstają nowe hotele, ale nie stanowi to zagrożenia. Plaże strzeżone czyste, a te dzikie już trochę mniej. Jednak to wszystko zależy od nas. Z hotelu jest bezpłatny bus dowożący na plażę. Jest w okolicy dużo psów, ale to chyba "norma" w całej Bułgarii. W większych miejscach, gdzie jest duże skupisko ludzi trzeba uważać na grupy złodziei (szczególnie w Varnie). Bardzo często są dobrze ubrani i nie wyglądają podejrzanie. W hotelu Silver zostaliśmy miło przywitani, dobrze ugoszczeni i miło pożegnani. Byliśmy gośćmi z Polski i traktowano nas dobrze, a nie jak "drugi gatunek". Jeżeli w przyszłym roku na wakacje pojedziemy do Bułgarii to z pewnością do Hotelu Silver. Polecam Hotel Silver każdemu.



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)